Śliwa w sezonie 2010/2011 broniła barw sopockiego klubu i zdobyła z nim wówczas wicemistrzostwo Polski. W poniedziałek ponownie zaprezentowała się w Trójmieście, ale już jako siatkarka Budowlanych Łódź.
[ad=rectangle]
- Powroty są bardzo miłe, bo pozytywnie wspominam czas spędzony w Sopocie. Na pewno samopoczucie byłoby inne, gdybyśmy w poniedziałek wygrały lub trochę bardziej powalczymy, z czego słyniemy. Ale najważniejsze są play-offy, więc na to się będziemy szykować - powiedziała po spotkaniu rozgrywająca łódzkiej ekipy.
Z seta na set gra łodzianek rozkręcała się. W trzeciej partii wypracowały sobie nawet pięć punktów przewagi. Jednak okazało się, iż pod koniec gospodynie zdołały doprowadzić do wyrównania, a następnie wygrać na przewagi.
- Były momenty, gdzie zagrywka zespołu z Sopotu sprawiała nam sporo problemów. Wtedy punkty uciekały nam seriami. To również często się zdarza w naszej grze. Trzeba jednak przyznać, że dziewczyny naprawdę utrudniły nam życie tym elementem. A my musimy wyciągnąć też pozytywne wnioski z tego spotkania, bo też były momenty dobrej gry z naszej strony - przyznała kapitan Budowlanych.
Jest już niemal pewne, że PGE Atom Trefl Sopot zajmie drugie miejsce w tabeli, a zespół z Łodzi pozostanie na siódmej pozycji, co oznacza, że drużyny te zmierzą się ze sobą w I rundzie fazy play-off. Co zdaniem Magdaleny Śliwy należałoby poprawić?
- Ameryki nie odkryję - to są na pewno przyjęcie i zagrywka, czyli podstawowe i kluczowe elementy, od których się zaczyna grać, więc nad tym przede wszystkim będziemy musiały pracować. Teraz już wiemy, czego się spodziewać, gdy znów się ze sobą zmierzymy za miesiąc - oznajmiła na zakończenie.
*
Wiadomo czego - srogiego lania :D