Lokata okupowana przez ZAKSĘ po sezonie zasadniczym z pewnością nie ma prawa satysfakcjonować zarówno samych zawodników, jak i wszystkich jej kibiców. Aż jedenaście poniesionych porażek sprawiło, że drużyna z województwa opolskiego już w pierwszej rundzie play-off, która rozegrana zostanie w przyszłym tygodniu, zmierzy się z jednym z faworytów do ligowego "złota" - PGE Skrą Bełchatów bądź Asseco Resovią Rzeszów. Jej rywal będzie znany najpóźniej tuż po rozpoczęciu pojedynku z BBTS-em, a zostanie nim przegrany bezpośredniej konfrontacji rzeszowsko-bełchatowskiej w hali Podpromie. Więcej powodów do optymizmu niż miejsce w tabeli daje jednak postawa ekipy z Kędzierzyna-Koźla w czterech ostatnich kolejkach ligowych. W każdej z nich okazała się ona lepsza od swojego przeciwnika, gromadząc 11 z 12 możliwych do zdobycia punktów. Szansa na zgarnięcie kompletu uciekła podczas ostatniego meczu w Bydgoszczy, gdzie Trójkolorowi nie wykorzystali kilku piłek meczowych na zakończenie rywalizacji w trzech setach i koniec końców zwyciężyli dopiero po tie-breaku.
[ad=rectangle]
- Były spore emocje i niestety podaliśmy rękę zespołowi z Bydgoszczy. Mieliśmy zakończyć ten pojedynek wynikiem 3:0. Trzy błędy przejścia dołem praktycznie nie zdarzają się w żadnym meczu. Nam natomiast przytrafiło się to w jednym secie, trzecim, przegranym 28:30. Jedno przejście mniej, jeden błąd i mogliśmy to spotkanie zakończyć dużo wcześniej. Mimo wszystko był to fajny mecz, wyrównana walka i dobra jednostka treningowa przed play-off - mówił po zakończeniu potyczki przeciwko Transferowi trener ZAKSY, Sebastian Świderski. Nutka rozczarowania w jego głosie miała swoje uzasadnienie, ponieważ ewentualny triumf za trzy punkty wciąż utrzymywałby kędzierzynian w walce o 6. pozycję.
- Szkoda straconej szansy na jakikolwiek punkt w starciu z PGE Skrą Bełchatów. Walczymy dalej, bo mamy szansę, aby utrzymać dziesiąte miejsce - zadeklarował natomiast Piotr Gruszka po ostatnim meczu swojej drużyny, zakończonym porażką 1:3 Utrzymanie tej lokaty na sto procent zapewni wygrana za trzy punkty w hali Azoty. Może ją także zagwarantować Indykpol AZS Olsztyn, jeśli w piątkowym meczu u siebie przeciwko AZS-owi Częstochowa nie ugra więcej niż jednego seta.
Ostatnie dwa spotkania zakończyły się porażkami siatkarzy z Bielska-Białej (0:3 z Cuprum Lubin i 1:3 z PGE Skrą), lecz zanim do nich doszło zanotowali oni passę trzech sukcesów z rzędu. O ile ich wygrane nad AZS-em Częstochowa (3:0) oraz MKS-em Banimex Będzin (3:2) nie były szczególnym zaskoczeniem, o tyle wyjazdowe zwycięstwo 3:2 nad Lotosem Treflem Gdańsk już z pewnością należy za takowe uznać.
Dobrą okazję do przypomnienia swoich możliwości dostaną w Kędzierzynie-Koźlu aż trzej zawodnicy BBTS-u. Grzegorz Pilarz oraz Serhiy Kapelus reprezentowali barwy ZAKSY odpowiednio przez siedem i dwa lata, zaś Wojciech Ferens aktualnie przebywa na wypożyczeniu właśnie z tego zespołu. Niełatwo stwierdzić, czy wspomniane trio będzie sobotniego wieczora w radośniejszych nastrojach niż rywale z drugiej strony siatki. Najwięcej zależeć będzie bowiem od motywacji w szeregach kędzierzynian. Jeśli przystąpią oni do rywalizacji w pełni skoncentrowani, nie powinni mieć większych problemów z udanym zakończeniem zmagań w fazie zasadniczej.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - BBTS Bielsko-Biała/ 21.02. (sobota), godz. 17:00
Położenie obu ekip w ligowej tabeli po 25 kolejkach:
Drużyna | Pozycja | Mecze | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 7. | 25 | 50:41 | 42 |
BBTS Bielsko-Biała | 10. | 25 | 33:60 | 22 |