Podopieczne Błażeja Krzyształowicza dwa najbliższe mecze ligowe mogą wykorzystać do odpowiedniego przygotowania się do rywalizacji z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wszystko dlatego, że łodzianki pierwszą część sezonu zasadniczego Orlen Ligi na pewno skończą na siódmej pozycji. Do rozegrania mają bowiem dwa spotkania, a do wyprzedzającego ich Taurona Banimexu MKS-u Dąbrowa Górnicza tracą siedem oczek. Kolejna w tabeli SK bank Legionovia Legionowo ma od Budowlanych pięć punktów mniej, ale czeka ją już tylko jeden mecz. Sytuacja ekipy z miasta włókniarzy nie może zatem ulec w tabeli żadnej zmianie.
[ad=rectangle]
Nie znaczy to wcale, że łodzianki w poniedziałek nie powalczą. Wręcz przeciwnie, rywalizacja z drużyną Juana Manuela Serramalery to okazja do potwierdzenia, że praca wykonywana przez zespół Błażeja Krzyształowicza przynosi efekty. Sanja Popović i spółka w rundzie rewanżowej radzą sobie naprawdę dobrze. Nie tylko nie tracą już punktów z outsiderami, co było zmorą drużyny w pierwszej części fazy zasadniczej, ale też wreszcie potwierdziły, że są w stanie pokonać rywala z czołówki. Odczuł to na swojej skórze dwa tygodnie temu Impel Wrocław, który walczył w Łodzi dzielnie, ale ostatecznie, jakie pierwsza w tym sezonie ekipa z najlepszej szóstki ligi, przegrał z Budowlanymi.
Tauron Banimex MKS czeka więc trudna przeprawa, co jest o tyle istotne, że klub z Dąbrowy Górniczej wciąż może dogonić piąty w stawce BKS Aluprof. Nie ma już jednak żadnego marginesu błędu. W dwóch ostatnich meczach musi zdobyć komplet punktów i liczyć, że bielszczanki w ostatniej serii spotkań... przegrają z Budowlanymi 0:3 lub 1:3. Wtedy decydujący będzie bilans setów. Przyjezdne w poniedziałek będą chciały nie tylko zbliżyć się w tabeli do BKS-u, ale też przerwać passę dwóch kolejnych porażek.
Choć dąbrowianki uległy przed tygodniem u siebie Mineralnym, nastroje w zespole nie są wcale tak złe, jak można by się spodziewać. - Przegrałyśmy ten mecz, ale tak naprawdę chyba nie czujemy się przegrane, bo zagrałyśmy naprawdę dobre spotkanie. W wielu elementach grałyśmy dużo lepiej niż przez ostatnie tygodnie, co na pewno cieszy. Ja, mimo wyniku, jestem zadowolona z tego meczu - stwierdziła Eleonora Dziękiewicz. - Czujemy po tym spotkaniu spory niedosyt, ale koniec końców cały zespół pokazał wielki charakter, a to coś, czego szukaliśmy przez cały czas - dodał opiekun zespołu.
Łodzianki w ostatniej kolejce również przegrały. W Sopocie nie wygrały nawet seta, ale momentami potrafiły napsuć sporo kwi wiceliderowi tabeli. Ten mecz obnażył braki zespołu, dlatego sztab szkoleniowy, choć w grze zespołu widać stopniowy progres, ma o czym myśleć. - Ameryki nie odkryję - to są na pewno przyjęcie i zagrywka, czyli podstawowe i kluczowe elementy, od których zaczyna się grać, więc nad tym przede wszystkim będziemy musiały pracować. Teraz już wiemy, czego się spodziewać, gdy znów się ze sobą zmierzymy za miesiąc - przyznała Magdalena Śliwa, mając na uwadze rywalizację z PGE Atomem w pierwszej rundzie play-off Orlen Ligi.
Emocji w Łodzi zabraknąć nie powinno, zwłaszcza, że Atlas Arena jest obiektem, w którym rozegrano w tym sezonie zdecydowanie najwięcej tie-breaków (5). Łodzianki wygrały tylko jeden z nich - ze wspomnianym Impelem. Czy do rozstrzygnięcia spotkania z Tauronem Banimexem MKS-em również potrzebna będzie piąta partia?
Budowlani Łódź - Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza / poniedziałek 22.02.2015 r., godz. 18:00