Jak na poniedziałkowy termin rozgrywania ostatniego meczu kolejki, publiczność dopisała w Atlas Arenie. Choć dla gospodarzy był to mecz zupełnie o nic, przyjezdne przy dobrym bilansie mogły się jeszcze przesunąć o jedną pozycję.
[ad=rectangle]
Świetny początek spotkania zanotowały siatkarki Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza, grały świetnie w każdym elemencie. W obronie brylowała Krystyna Strasz , podbijając praktycznie wszystkie piłki. Łodzianki miały ogromne problemy z kończeniem ataków, słabszy dzień miała Sanja Popović. Na pierwszej regulaminowej przerwie dąbrowianki prowadziły już trzema punktami i systematycznie tę przewagę powiększały. Siatkarki Budowlanych Łódź nie potrafiły odczytywać zamiarów Ozge Kirdar Cemberci. W końcówce jeszcze poderwały się do walki, ale ostatecznie w łatwy sposób set padł łupem gości.
Krótka przerwa między setami pozytywnie wpłynęła na gospodynie. Po powrocie na parkiet wróciła im skuteczność i pewność w ataku. Swoje koleżanki do walki mocno mobilizowała chorwacka atakująca, która śmiało poczynała sobie w bloku. Wszystko się zmieniło, kiedy w polu zagrywki pojawiła się Tamara Kaliszuk. Budowlane nie radziły sobie w przyjęciu, na pomoc przyszła Natalia Skrzypkowska, ale było już za późno. Po ataku Popović lekko ucierpiała Katarzyna Konieczna, po chwili atakująca odkuła się i doprowadziła do setboli. Tauron MKS wykorzystał już drugą okazję.
W trzeciej partii gra toczyła się punkt na punkt, choć wydawało się, że lepiej grają przyjezdne, głównie za sprawą świetnej postawy Eleonory Dziękiewicz. Choć w ataku po stronie gospodyń brylowała Ewelina Sieczka, była w tym osamotniona. Piłkę meczową wybroniła jeszcze Sylwia Pycia, a po chwili udany blok doprowadził do pierwszego setbola dla Budowlanych. Okazji tej nie zmarnowała Popović, rehabilitując się za wcześniejszą grę.
Obraz gry niewiele się zmienił, podopieczne Juana Manuela Serramalery nie zniechęciły się po niewykorzystanej okazji na zakończenie meczu. Walka znów była wyrównana, żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie przewagi. Doszło do emocjonującej końcówki, publiczność swoim dopingiem poniosła gospodynie. Przy stanie 23:23 w ataku pomyliła się Kaliszuk, a po chwili sprytem wykazała się Pycia.
Na początku swojego ulubionego tie-breaka (Budowlane grały ich już wcześniej dziesięć), drużyna Błażeja Krzyształowicza dała popis gry blokiem. Po czasie na żądanie trenera, MKS powrócił do gry, wyrównując stan seta. Przed zmianą stron goście już wyszli na prowadzenie.
Wydawało się, że przyjezdne złapały wiatr w żagle, ale końcówka należała do Budowlanych. W polu zagrywki świetnie spisywała się Magdalena Śliwa, jej as serwisowy doprowadził do meczboli. W ataku pomyliła się Tamara Kaliszuk i tak zakończył się mecz, pomimo protestów przyjezdnych.
Budowlani Łódź - Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (15:25, 23:25, 26:24, 15:12)
Budowlani: Śliwa, Popović, Pycia, Polańska, Ściurka, Sieczka, Courtois (libero) oraz Skrzypkowska, Kajzer, Pacak, Sikorska
MKS: Cemberci, Konieczna, Dziękiewicz, Sobolska, Mancuso, Kaliszuk, Strasz (libero)
MVP: Sylwia Pycia