Środowe spotkanie rozpoczęło się od udanego bloku Ivana Borovnjaka, który dobrze wyczuł intencje Michała Łaski. Rezultat remisowy dał za to jastrzębianom autowy atak Szymona Romacia. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować sobie większego dystansu niż jednopunktowy. Tuż przed drugą przerwą techniczną "magiczną" granicę udało się przekroczyć siatkarzom Jastrzębskiego Węgla.
[ad=rectangle]
Gdy przewaga gości wzrosła do trzech oczek, o czas poprosił szkoleniowiec Gheorghe Cretu. Ekipa przyjezdnych złapała swój rytm i nie pozwalała gospodarzom na odrobienie strat. Mimo wszystko zespół Pomarańczowych nie uniknął nerwowej końcówki. Najpierw siatki dotknął Patryk Czarnowski, a chwilę później Krzysztof Gierczyński kiwnął w aut i tablica wyników wskazała remis po dwadzieścia trzy. Beniaminek złapał wiatr w żagle i odwrócił losy seta. Partię zakończył kapitalnie dysponowany Szymon Romać.
Po zmianie stron beniaminek zaczął od mocnego uderzenia i po ataku Dmytro Paszyckiego prowadził już pięć do jednego. Dzięki mocnej zagrywce Alena Pajenka oraz pewnym atakom Michała Łaski dystans szybko stopniał. Ekipa Miedziowych grała zmiennie. Team szkoleniowca Gheorghe Cretu potrafił bez problemu odbudować przewagę, ale zaraz później błyskawicznie ją tracił. Tuż po drugiej przerwie technicznej nastąpił kolejny zwrot akcji.
Dwa asy serwisowe z rzędu posłał ukraiński środkowy Cuprum, a następnie w aut trafił przeforsowany w ataku Łasko. Wydawało się, że pięciopunktowa zaliczka pomoże uniknąć lubinianom w końcówce thrillera, ale nic bardziej mylnego. Ekipa Pomarańczowych nie powiedziała w tym secie jeszcze ostatniego słowa, niwelując straty do jednego punktu. Żądny zwycięstwa beniaminek wziął jednak drugi oddech i zakończył partię na swoją korzyść.
Trzecią odsłonę spotkania lepiej rozpoczął team trenera Roberto Piazzy. Nic dziwnego, ponieważ ten set mógł być dla jastrzębian ostatnim. Jastrzębski Węgiel przez długi czas utrzymywał dwupunktową przewagę, ale z czasem pałeczkę przejął gospodarz pojedynku. Dzięki dobrej dyspozycji Szymona Romacia i Jeroena Trommela, lubińska drużyna wyszła na prowadzenie o wysokości trzech oczek. Swoje robił także libero Paweł Rusek, który zanotował kilka efektownych obron. Cuprum Lubin poszło za ciosem i wykorzystało atut swojego parkietu. Zasłużoną nagrodę MVP otrzymał wielokrotnie wspominany Szymon Romać.
Cuprum Lubin - Jastrzębski Węgiel 3:0 (28:26, 25:22, 25:22)
Cuprum: Borovnjak (11), Trommel (13), Łomacz (1), Kadziewicz (2), Paszycki (10), Romać (24), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz.
Jastrzębski: Łasko (21), Gierczyński (6), Pajenk (7), Masny (1), Czarnowski (4), Quesque (7), Wojtaszek (libero) oraz Kosok (5), Popiwczak, Malinowski, Filippov.
MVP: Szymon Romać (Cuprum Lubin).