Daria Paszek: Teraz możemy liczyć na korzystny wynik spotkania we Wrocławiu

Legionowianki nie wykorzystały okazji na pokonanie dąbrowskiego MKS-u. Wciąż mają one szansę na znalezienie się w play-offach, ale muszą czekać na wynik innego spotkania ostatniej kolejki Orlen Ligi.

Podopieczne Ettore Guidettiego wciąż mogą skończyć sezon zasadniczy na ósmym miejscu w tabeli Orlen Ligi, czyli ostatnim premiowanym do gry w play-offach o tytuł mistrzyń Polski. Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej legionowianki plasowały się na ósmej pozycji, lecz na plecach czują cały czas oddech rywalek z KSZO Ostrowiec SA. Obie drużyny miały na koncie tyle samo punktów, lecz wyżej o jedno "oczko" znajdowała się SK bank Legionovia Legionowo, a to dzięki lepszemu ratio punktowemu.
[ad=rectangle]
Pojedynek w Dąbrowie Górniczej był więc dla siatkarek Legionovii bardzo ważny, walczyły one o bardziej lub mniej spokojne oczekiwanie na inne spotkanie, którego wynik jest bardzo znaczący dla ich losów. W poniedziałek 2 marca Impel Wrocław podejmie rywalki legionowianek w walce o ósme miejsce - KSZO Ostrowiec SA.

Ostatecznie po zaciętej walce Zagłębianki triumfowały w stosunku 3:1. - Gratuluję zespołowi z Dąbrowy Górniczej przede wszystkim walki. Zostawiłyśmy na boisku całe serce, robiłyśmy wszystko, co było w naszej mocy. Niestety, trochę nam zabrakło... Wiedziałyśmy o co gramy, teraz możemy liczyć tylko na korzystny dla nas wynik spotkania we Wrocławiu - powiedziała Daria Paszek, kapitan ekipy z Legionowa.

SK bank Legionovia zaprezentowała swoją waleczną stronę. Sobotnie spotkanie w Dębowym Mieście było grane falami, co miało wpływ na zaskakujące zwroty sytuacji. Losy wszystkich czterech setów rozstrzygały się dopiero w nerwowych końcówkach, a większą wytrzymałością wykazały się zawodniczki Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza. - Myślę, że zagrałyśmy dobry mecz. Niestety, trochę nam zabrakło. Szkoda, że przede wszystkim przegrałyśmy w końcówkach, bo to bardzo boli. Wyciągniemy wnioski, mam nadzieję, że na play-offy - przyznała z uśmiechem Paszek.

Komentarze (0)