Zarówno dla AZS-u Częstochowa, jak i BBTS-u Bielsko-Biała obecny sezon jest bardzo nieudany. Obie drużyny walczą o uniknięcie ostatniej pozycji w tabeli, a bliżej zrealizowania tego celu są bielszczanie. Akademicy w rewanżowym meczu muszą nie tylko pokonać BBTS za trzy punkty, ale również triumfować w złotym secie.
[ad=rectangle]
W pierwszym starciu bielszczanie byli stroną dominującą. Trener Akademików zwrócił uwagę, że jego drużyna po raz kolejny popełniała błędy w końcówkach setów. - Myślę, że to spotkanie rozstrzygnęło się w zagrywce i przyjęciu. Widać było, że jak zespół uzyskiwał przewagę w tych elementach, to dowoził zwycięstwo w secie do końca. Z pewnością ten czwarty set mogliśmy przechylić na własną korzyść. Popełniliśmy tam cztery czy pięć takich naprawdę prostych błędów i zamiast odskoczyć, to cały czas BBTS był blisko nas i w końcówce zachował więcej zimnej krwi - przyznał Michał Bąkiewicz.
W porównaniu do poprzednich meczów, Akademicy lepiej prezentowali się na zagrywce, lecz nie przyniosło to przełożenia na wynik. - W ostatnich spotkaniach zagrywka nie była naszą najmocniejszą stroną. Jak wiemy, w siatkówce bez tego elementu, na tym poziomie nie da się wygrywać. Nacisk na zagrywkę szczególnie kładliśmy i w przyszłym tygodniu też na tym się skupimy - ocenił Bąkiewicz.
Przed oboma drużynami ostatnie w tym sezonie spotkanie. W niedzielę w Bielsku-Białej zostanie rozegrane rewanżowe starcie. Czy po porażce w pierwszym meczu częstochowianie będą mieli problemy z odpowiednią koncentracją? - Z tym nie będzie problemu. Każdy jest profesjonalistą i ma jak najlepiej przygotować się do każdego spotkania. My będziemy się starali ten mecz przeanalizować i zrobić wszystko, by wyjść w Bielsku-Białej i zaczęli walkę o zwycięstwo od zera - powiedział Bąkiewicz.