Przed startem rozgrywek siatkarze AZS-u Częstochowa zapowiadali walkę o czołową ósemkę. Miał im w tym pomóc system rozgrywania play-off, który nawet czternastej drużynie po fazie zasadniczej nie zamykał drogi do wywalczenia miejsca w europejskich pucharach.
[ad=rectangle]
Rzeczywistość dla Akademików była jednak brutalna. Częstochowianie szansę na awans do czołowej dwunastki zaprzepaścili porażkami w kiepskim stylu z Effectorem Kielce, a po porażce z BBTS-em Bielsko-Biała są blisko zajęcia ostatniej pozycji w tabeli.
W piątkowym meczu Akademicy prezentowali się słabiej od bielszczan. W ich poczynaniach było widać brak wiary w końcowy sukces. Przed rewanżem kapitan AZS-u zapowiada, że jego drużyna powalczy o odrobienie strat. - Na pewno trudniej jest się zmobilizować niż na inne spotkania. Jest to mecz o to czy będziemy ostatni czy przedostatni w tabeli. BBTS wygrał 3:1, dla nas jest to porażka, ale mogło być różnie. W czwartym secie wcale łatwo skóry nie sprzedaliśmy. Jedziemy do Bielska-Białej walczyć - przyznał Bartosz Janeczek.
Częstochowianie wysoko przegrali pierwszego seta, ale w kolejnej partii zdołali doprowadzić do wyrównania. Trzecią odsłonę na swoją korzyść rozstrzygnęli bielszczanie. Najbardziej wyrównany był czwarty set, w którym AZS przegrał 23:25. - W każdym secie trzeba wyjść i walczyć żeby go wygrać. Bolą mnie szczególnie te sety, które przegrywamy, bo mamy kilka kontr i ich nie wykorzystujemy. To są trzy-cztery punkty w danym secie, a partię przegrywamy do 23. Te sety mnie najbardziej rażą i z tego nie możemy być zadowoleni - ocenił Janeczek.