- To wasz wielki atut, widać go w emigrantach szukających szczęścia za granicą, widać go w siatkówce. Umiecie harować, przypominacie mi czasami maszyny, które nigdy się nie zatrzymują - dodał.
Zdaniem Castellaniego pracowitość oraz otwarcie na świat w polskiej siatkówce może przyczynić się do jej postępu. - Przyjeżdża tutaj coraz więcej zagranicznych trenerów i zawodników, którzy wzbogacają polską siatkówkę. Wcześniej byliście zamknięci na świat. Trochę podobnie wyglądały losy Japończyków - zdobywali kiedyś medale, nie zmieniali metod, nie szli do przodu, do dzisiaj pracują tak samo. Teraz trzeba tylko czasu. Jest różnorodność, wpływ zagranicy, rosnąca konkurencja. Przydałby się jeszcze program rozwoju całej dyscypliny. Ze strategicznego punktu widzenia PZPS znalazł się w sytuacji idealnej. Ma publiczność, sponsorów, ludzi. Potrzeba tylko masterplanu, który poprowadzi nas do MŚ w 2014 roku - powiedział.
Czy Argentyńczyk ma tak plan? - Przedstawiłem go związkowi w zgłoszeniu do konkursu na selekcjonera reprezentacji. Zarys, nad którym chciałbym popracować z innymi. Nie jestem egocentrykiem, nie wierzę, że jeden człowiek wymyśli wszystko, nie mam zamiaru pouczać Polaków, co powinni robić. Chciałbym zebrać ludzi z ich refleksjami - takich, którzy w różnych rolach spędzili w naszej siatkówce wiele lat - by zbudować zespół organizujący przyszłość polskiej siatkówki. Zastanowić się, jak trenować, jak pracować nad odpowiednią mentalnością etc. Nie wysłałem jedynie planu prowadzenia kadry, lecz rzecz bardziej strategiczną - zestaw idei, które jestem gotów konsultować i modyfikować. Powtarzam: PZPS ma idealną sytuację, nie wiem, czy federacje w innych krajach mają taką szansę jak Polska - przyznał Castellani w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)