Środowy pojedynek będzie miał ogromną wagę dla częstochowian. "Akademicy" po wygranej w Sofii w dalszym ciągu liczą się w walce o awans do kolejnej rundy rozgrywek, mimo, że przed rozpoczęciem sezonu, ekipa Radosława Panasa przez wielu fachowców skazywana była na pożarcie. Ciężka praca i "ręka" trenera szybko przyniosła swoje efekty, zarówno na krajowym podwórku, jak i na arenie międzynarodowej, gdzie wicemistrzowie Polski poczynają sobie coraz śmielej. Zwiastunem dobrej gry częstochowian był już pojedynek z greckim Iraklisem Saloniki, gdzie częstochowianie, co prawda ulegli rywalom 2:3 jednak pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, czym wlali w serca kibiców ogromną nadzieję. "Akademicy" poszli za ciosem i przed tygodniem w Sofii pokazali, że w zespole drzemie ogromny potencjał. Podopieczni Radosława Panasa, co prawda w przekroju całego spotkania nie ustrzegli się błędów i przestojów w grze, które już od dłuższego czasu są ich bolączką i piętą achillesową, jednak liczy się efekt końcowy i wygrana, która otwiera przed zespołem szansę na awans do dalszej fazy.
Warunkiem do awansu jest jednak wygrana w środowym pojedynku, o co z pewnością nie będzie łatwo. Tradycyjnie wiele zależało będzie od postawy dwójki liderów, Zbigniewa Bartmana oraz Smilena Mljakowa, bez których trudno od pewnego czasu wyobrazić sobie zespół spod Jasnej Góry. W ostatnim czasie "wiatr w żagle" złapał przede wszystkim Mljakow, który zwłaszcza w Sofii na "własnych śmieciach” poprowadził swój zespół do wygranej. Bułgarski atakujący swoją dobrą grą podobno zwrócił na siebie uwagę nowego selekcjonera reprezentacji Bułgarii, który powołał go na zgrupowanie reprezentacji, które odbędzie się w Warnie. W środowy wieczór Mljakow będzie miał zatem możliwość udowodnić, że jego dobry występ w Sofii nie był tylko jednorazowym wyskokiem i dziełem przypadku.
Gracze z Sofii w Częstochowie wcale nie stoją jednak na straconej pozycji i z pewnością mając nóż na gardle, rzucą na szale wszystkie możliwości. Analizując pierwsze spotkanie w Sofii trudno nie oprzeć się wrażeniu, że gra mistrzów Bułgarii w głównej mierze opiera się na kenijskim atakującym, Phillipie Maylo oraz Hiszpanie, Rafaelu Pascualu, który nawet mimo dolegliwości zdrowotnych, przed tygodniem dał częstochowianom się we znaki. Częstochowianie właśnie na wspomnianą dwójkę powinni zwrócić szczególną uwagę.
Przed środową potyczką w częstochowskiej ekipie panują bojowe nastroje. Częstochowianie w ostatnim czasie znajdują się w bardzo dobrej dyspozycji, czego dowodem są pewne zwycięstwa nad Delectą Bydgoszcz oraz Jadarem Radom, które pozwoliły drużynie odbić się od dna tabeli i z optymizmem patrzeć w przyszłość. Czy również w środę "Akademicy" będą mieli powody do radości?
Początek spotkania zaplanowano na godzinę 20:30. Bilety w cenie 35 zł (parter) oraz 25 zł (balkon).