Zagrać przynajmniej tak, jak w Kędzierzynie - zapowiedź spotkania A.J. Fonte Bastardo - Jastrzębski Węgiel

Prawdziwą huśtawkę nastrojów fundują swoim kibicom siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Po wymęczonym zwycięstwie nad A.J. Fonte Bastardo, podopieczni Roberto Santilliego rozbili lidera PlusLigi, ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Już w środowy wieczór przyjdzie czas na rewanż w ramach 1/16 Pucharu Challenge. Jeśli jastrzębianie zaprezentują podobną dyspozycję jak w sobotnim pojedynku na szczycie, to egzotyczny rywal z Azorów nie powinien mieć wiele do powiedzenia.

W tym artykule dowiesz się o:

W ubiegłą środę nie spodziewano się wielu emocji. Tymczasem anonimowa drużyna z odległych Azorów napsuła jastrzębian sporo krwi. Bezkompromisowe ataki Jose Fontesa i Danilo Santosa oraz niezliczone błędy śląskiej drużyny doprowadziły do tie-breaka. Na szczęście w nim nie doszło do kompromitacji i podopieczni Roberto Santilliego zwyciężyli 3:2. Kilka dni później siatkarze z Szerokiej potykali się na wyjeździe z liderem PlusLigi, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Przed spotkaniem dużo więcej szans dawano graczom trenera Stelmacha, którzy do soboty nie zaznali goryczy porażki. Tymczasem Jastrzębski Węgiel jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczął prezentować wysoką dyspozycję z początku sezonu. Co ważniejsze, do optymalnej formy powrócił lider zespołu Guillaume Samica. Francuski przyjmujący zapisał na swoim koncie 23 punkty, popisując się kilkoma efektownymi zagraniami.

Tak nierówna gra 4. drużyny poprzednich rozgrywek pozostaje wielką zagadką dla samych zawodników.- Naprawdę nie wiem dlaczego gramy w kartkę. Może wynika to z presji w danej sytuacji. Dobrym znakiem jest jednak fakt, że potrafimy po bardzo słabym meczu i zaledwie dwóch dniach przerwy, zagrać dobre spotkanie - mówił po sobotnim spotkaniu Benjamin Hardy. Doświadczony Australijczyk rozegrał w Kędzierzynie bodaj najlepsze spotkanie w bieżącym sezonie, legitymując się 16 punktami oraz 62 proc. przyjęciem.

Największą przeszkodą dla śląskich siatkarzy może okazać się… podróż. Miejscowość w której A.J. Fonte Bastardo rozgrywa swoje mecze leży na Azorach, wyspie oddalonej o 1500 kilometrów od wybrzeży Półwyspu Iberyjskiego. Podopieczni trenera Santilliego musieli więc wyruszyć w daleką podróż już w poniedziałek, bowiem czekały ich aż trzy przesiadki w drodze do celu! Nie powinno to jednak wpłynąć na postawę zawodników, którzy zgodnie zapewniali, że jadą tam po zwycięstwo. - Należą im się gratulacje, ale to my wygraliśmy i jedziemy do Portugalii także po zwycięstwo - podkreślał Hardy.

W ostatniej kolejce ligi portugalskiej, A.J. Fonte Bastardo przegrało na wyjeździe z SL Benfica Lizbona w stosunku 3:1. Mimo porażki siatkarze z Azorów wciąż plasują się w czołówce rozgrywek z bilansem 7-4. Początek środowej batalii o godzinie 20. Zwycięzca tej pary najprawdopodobniej spotka się z Lokomotiwem Kijów, który w pierwszym meczu bez straty seta ograł szwajcarskie Lausanne UC.

Komentarze (0)