Massimo Barbolini: To wielki zaszczyt, że PZPS jest zainteresowany moją kandydaturą

PGE Atom Trefl Sopot wykonał we wtorek pierwszy krok w stronę finału Pucharu CEV. Sopocianki bez straty seta pokonały drużynę prowadzoną przez kandydata do objęcia sterów w polskiej kadrze.

- Zespół z Trójmiasta zagrał tak jak to sobie wyobrażaliśmy: skutecznie w obronie i ataku, bez popełniania prostych błędów. Drużyna prowadzona przez Lorenzo Micellego bez żadnych wątpliwości zasłużyła na zwycięstwo! Nie mamy zbyt dużo czasu na poprawę naszej gry przed spotkaniem rewanżowym, jednak wiemy, że stać nas na lepszą siatkówkę i nie tracimy wiary w awans do finału - podsumował występ swoich podopiecznych w meczu przeciwko brązowym medalistkom Orlen Ligi z ubiegłego sezonu, Massimo Barbolini. [ad=rectangle]

Trener Galatasaray Daikin Stambuł zapewnił, że jego zespół po porażce 0:3 doznanej w Sopocie nie ma zamiaru składać broni. Ekipa z Turcji już nie raz w tegorocznej edycji Pucharu CEV udowodniła, że potrafi się podnieść nawet z najtrudniejszych sytuacji. - Mamy w pamięci to co udało nam się dokonać w ćwierćfinale przeciwko Omiczce Omsk. Wówczas przegraliśmy na wyjeździe, ale zrewanżowaliśmy się przed własną publicznością i wywalczyliśmy awans po rozegraniu złotego seta. Oczywiście PGE Atom Trefl Sopot to zupełnie inny rywal niż Omiczka i o odwrócenie stanu rywalizacji będzie piekielnie trudno. Jednak nie składamy broni. Ostateczny rezultat półfinału poznamy dopiero w sobotę - powiedział Barbolini.

Massimo Barbolini po rozegraniu meczu w Trójmieście nie udał się wraz z drużyna do Turcji. Opiekun Galatasaray Daikin Stambuł, który jest jednym z dwóch kandydatów do objęcia funkcji trenera kadry polskich siatkarek, w środę spotka się w Warszawie z władzami PZPS. - Dla mnie to wielki zaszczyt, że polska federacja jest zainteresowana moją kandydaturą. W Pucharze CEV mój zespół dwukrotnie okazywał się słabszy w meczach rozgrywanych na terenie Polski, ale myślę, że te porażki nie będą miały większego znaczenia przy wyborze selekcjonera polskiej kadry. Nie zapominajmy, że mam przecież w swoim dorobku dwa zwycięstwa w Pucharze Świata (śmiech). W środę zostaną przeprowadzone rozmowy ze związkiem i wówczas poznamy ostateczną decyzję - zakończył utytułowany Włoch.

Komentarze (0)