W sobotę po raz pierwszy w historii polscy kibice mogli oglądać dwa zespoły znad Wisły walczące o finał Ligi Mistrzów. Asseco Resovia Rzeszów i PGE Skra Bełchatów nie stworzyły bardzo spektakularnego widowiska, a po trzech setach z awansu do finału mogła cieszyć się drużyna z Podkarpacia. W niedzielę oba zespoły stają przed historyczną szansą. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by dwóch przedstawicieli PlusLigi stało na podium najbardziej prestiżowych rozgrywek.
[ad=rectangle]
Nieznacznym faworytem finałowych zmagań w opinii wielu osób jest Zenit Kazań. Polscy fachowcy wierzą jednak w sukces rzeszowian. Zdecydowanie łatwiej wskazać potencjalnego zwycięzce w meczu o trzecie miejsce. Tutaj znacznie więcej szans daje się bełchatowianom w starciu z Berlin Recycling Volleys. - Moje serce podpowiada, że w finale padnie wynik 3:1 dla wicemistrzów Polski. Z kolei siatkarze PGE Skry uporają się z gospodarzami po tie-breaku - zdradził swoje prognozy Andrzej Lemek.
Rosyjski gigant dysponuje zawodnikami o nieprzeciętnych możliwościach w ataku. Wilfredo Leon, Matthew Anderson, czy Maksim Michajłow mogą niemal w pojedynkę rozstrzygnąć rywalizację na korzyść Zenita. Rzeszowianie mają jednak kim się przeciwstawić, a dodatkowo dysponują bardziej wyrównanym składem, co może mieć niebagatelne znaczenie. - Widać to dobitnie w naszej lidze. Stosowana rotacja przez Andrzeja Kowala wielokrotnie przynosiła efekty. Jest to duży plus na korzyść Asseco Resovii - przyznał sekretarz generalny PZPS.
Zanim siatkarze Resovii i Zenitu zaserwują nam danie główne, kibiców czeka wyborna przystawka w postaci batalii o najniższy stopień podium. Teoretycznie zdecydowanym faworytem będą bełchatowianie. Czy jednak mistrzowie Polski będą potrafili się zmotywować po sobotniej porażce i pokonać głodnych sukcesu gospodarzy? - To są profesjonaliści, zatem nie powinno być problemów z motywacją. Stawiam na tie-break, ponieważ miejscowi będą uskrzydleni dopingiem swoich kibiców. Koniec końców bełchatowianie w mojej opinii uporają się jednak ze swoimi kłopotami i wygrają - zakończył swoją wypowiedź Lemek.
Początek starcia o brązowy medal o 13:00. Kwadrans przed 16:00 rozpocznie się batalia o prymat klubowy w Europie przez następny rok.