Ostrowieckie siatkarki mimo porażki w Pile ciągle maja szansę na końcowy sukces w dwumeczu z zespołem Nafty. Po potyczce, szkoleniowiec KSZO, Dariusz Parkitny, żałował, że jego zespół nie wykorzystał sytuacji, jaką miał na zwycięstwo, jednak mimo to, patrzy on z optymizmem na spotkanie rewanżowe i wierzy w swoje podopieczne.
[ad=rectangle]
- Nie wykorzystaliśmy okazji, jaką mieliśmy, żeby ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść i tego trochę szkoda. Mieliśmy sytuacje ku temu, by zwyciężyć, ale zdobyliśmy cenny punkt. Patrzymy zatem z optymizmem na środowy rewanż, bo nawet tym składem, co obecnie dysponujemy, powinniśmy tę rywalizację rozstrzygnąć na plus. Musimy wyjść zmobilizowani maksymalnie i zagrać z jak najmniejszą liczbą błędów, by w dwumeczu być lepszym od ekipy z Piły. Wierzymy, że osiągniemy zamierzony cel, a nasza publiczność będzie nas wspierać do końca - stwierdził po meczu trener KSZO, Dariusz Parklitny.
Kapitanem ostrowieckiego zespołu w meczy z PGNiG Naftą Piła była doświadczona Joanna Kuligowska, która zastępowała w tej funkcji kontuzjowaną Barbarę Bawoł. Według przyjmującej pomarańczowo-czarnych o końcowym wyniku zadecydowała ogromna liczba błędów własnych ze strony KSZO, co nie może się powtórzyć w spotkaniu rewanżowym.
- Nie Nafta wygrała, a to my przegrałyśmy ten mecz. Popełniłyśmy w przekroju całego spotkania ogromną liczbę błędów własnych. W rewanżu musimy wygrać mecz, choć gramy w zasadzie jedną szóstką i Alicją Stefańską na zmianie. Ta zmiana była w meczu z Naftą dobra, ale i jedyna realna do wykonania na tym etapie i sytuacji kadrowej jaką mamy. Mamy jeden punkt zdobyty na terenie rywalek, ale spotkanie w Ostrowcu trzeba rozstrzygnąć na swoją korzyść na boisku. Musimy dać z siebie jeszcze więcej niż dotychczas, a wynik sam przyjdzie - dodała kapitan KSZO w pojedynku z Piłą, Joanna Kuligowska.