Nieudany podbój Rosji w wykonaniu Skry Bełchatów (relacja)

Po bardzo efektownym zwycięstwie Skry nad Iskrą w Łodzi, bełchatowian czekał rewanż w Odincowie. Pierwszy mecz gospodarze wygrali bez najmniejszych problemów i wystarczyły im na to zaledwie 84 minuty. Kibice w Polsce czekali na powtórzenie sukcesu, mając w pamięci wspaniałe widowisko w łódzkim Pałacu Sportu, kiedy to w grze polskiego zespołu nie było słabych punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Iskra Odincovo - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:14, 25:22, 25:20)

Iskra: Matkovski, Butko, Giba, Abramov, Kuleshov, Egorchev, Verbov (libero) oraz Astashenkov, Schops

Skra: Falasca, Wlazły, Murek, Bąkiewicz, Pliński, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Antiga, Kurek, Dobrowolski, Jarosz

Bełchatowianie rozpoczęli dokładnie takim samym składem jak poprzedni pojedynek z Rosjanami. Od początku widać było żądzę rewanżu za poprzedni mecz. Podopieczni Gajica wyszli niezwykle zmotywowani, czego nie było widać w graczach Mistrza Polski. Atakowali oni bez przekonania we własne umiejętności. Ogromne problemy z przyjęciem sprawiły, że Skra niemal na stojąco obserwowała efektownie punktującą Iskrę. Zdenerwowany Castellani postanowił rzucić wszystko na jedną kartę i na boisko wprowadził Bartosza Kurka oraz Stephana Antigę w miejsce Bąkiewicza i Murka. Wlazłego zastąpił Jarosz, a w miejsce Falasci wszedł Maciej Dobrowolski. Niestety, na nic się zdały roszady Argentyńczyka. Giba i spółka grali swoje i pierwszej partii zmiażdżyli bełchatowian 25:14.

Podopieczni Castellaniego zupełnie nie przypominali teamu sprzed tygodnia. Największym rozczarowaniem okazali się przyjmujący. Kolejna partia pokazała lepszą grę "żółto-czarnych". Kilkakrotnie wychodzili oni na prowadzenie jednak w decydującym momencie znów zawiodła skuteczność. O ile początek zapowiadał się obiecująca kiedy to bełchatowscy blokujący popisali się czterema blokami to w dalszej części seta imponowali jedynie nieskutecznością.

Trzeci i ostatni set był bez historii. Na parkiecie brylował Brazylijczyk Giba. Jedynym, który nawiązywał walkę z podopiecznymi Zorana Gajića był Stephane Antiga. W Bełchatowie z utęsknieniem czekano na francuskiego przyjmującego. Jednak sam Antiga nie był w stanie wygrać meczu, szczególnie kiedy po drugiej stronie siatki ma wielkie siatkarski gwiazdy. PGE Skra Bełchatów poległa w podmoskiewskim Odincowie 3:0.

Porażka z Iskrą z pewnością boli. Iskra była po prostu lepsza w rewanżowym meczu, a Skra zawiodła niemal w każdym elemencie. Przed Mistrzami Polski ostatni tegoroczny mecz z Treflem Gdańsk. Będą oni chcieli za wszelką cenę utrzymać fotel lidera rozgrywek PlusLigi aby w spokoju przygotowywać się do zmagań w roku 2009.

Komentarze (0)