Joanna Wołosz: Powrót do Polski? Jest za wcześnie, żeby cokolwiek wykluczać

Yamamay Busto Arsizio, drużyna Joanny Wołosz, zajęła drugie miejsce w Final Four Ligi Mistrzyń. W finale przegrała z Eczacibasi Stambuł.

Rafał Kuliga
Rafał Kuliga
Włoszki sprawiły nie lada niespodziankę pokonując Chemik Police w meczu półfinałowym. Srebrny medal jest dla nich dużym osiągnięciem. - To wielki sukces dla naszej drużyny. Niesamowicie się cieszymy, nawet biorąc pod uwagę porażkę w meczu finałowym. Oby to nas pociągnęło w rywalizacji we Włoszech. Tam nasza sytuacja jest nieco gorsza. Dobre wyniki w Lidze Mistrzyń sprawiły, że rundę zasadniczą w naszym kraju skończyłyśmy dopiero na piątym miejscu - mówi Joanna Wołosz
Po zakończeniu Final Four pojawiła się informacja, jakoby Chemik chciał namówić Wołosz do podpisania kontraktu. W Szczecinie gra jej brat, Maciej. - Już kiedyś graliśmy z bratem w jednym mieście i bardzo dobrze to wspominam. Na razie jestem związana kontraktem z Busto, więc trudno mi wypowiadać się na temat przyszłości. Jest chyba trochę za wcześnie, żeby cokolwiek deklarować, ale również żeby wykluczać - dodaje.

Po dwóch sezonach spędzonych we Włoszech reprezentantka Polski czuje się lepszą zawodniczką, co udowodniła dobrą grą w turnieju finałowym. - Poznałam inną pracę, podejście do życia, obowiązków. Mam nadzieję, że rozwinęłam się sportowo. Nie wiem, czy mogę to polecić wszystkim młodym zawodniczkom. Raczej wydaje mi się, że muszą iść do klubów, w których dostaną gwarancję gry. Regularnego przebywania na parkiecie, bo to rozwija, a nie siedzenie na ławce - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×