Eczacibasi Vitra Stambuł to zdecydowanie najlepsza drużyna Final Four Ligi Mistrzyń w Szczecinie. Po derbowym zwycięstwie w półfinale pokonała w decydującym starciu Unendo Yamamay Busto Arsizio. W dwóch meczach straciła ledwie seta, a zawodniczki Tygrysów zgarnęły większość indywidualnych wyróżnień.
- Cała drużyna od zawodniczek po sztab zapracowały na sukces, dlatego tak hucznie świętowaliśmy zwycięstwo. Byłyśmy po prostu szczęśliwe - powiedziała Christiane Furst po emocjonującym meczu finałowym. Choć trwał ledwie trzy sety, to zaspokoił gusta kibiców długimi wymianami i zaciętą walką.
[ad=rectangle]
- Finał nie był łatwiejszy od półfinału, choć to w pierwszym straciłyśmy seta. Nie mogłyśmy przygotować się tak dobrze na Włoszki. Miałyśmy mniej czasu od nich, a na dodatek nie znamy tego rywala tak dobrze jak VakifBanku. To zupełnie inna drużyna. Nie grałyśmy jeszcze z taką. Zawiesiła wysoko poprzeczkę. Było dużo długich wymian, a siatkarki pracowały mocno na boisku. Gratuluję każdemu po tym turnieju, ale szczególnie Włoszkom, bo wykonały dobrą robotę i współtworzyły niesamowity finał - stwierdziła Furst.
Od poziomu drużyn z Turcji oraz Włoch odstawały nieco gospodynie Final Four z Chemika Police. Dwie, dość gładkie porażki przekreśliły ich nadzieje na medale. Nawet same siatkarki z Pomorza Zachodniego przyznawały, że oczekiwania ich i kibiców nie tylko z Polski były większe.
- Dojść do turnieju finałowego to sztuka i każdemu należą się brawa już na jego starcie, a nie dopiero po zakończeniu. Tu nie ma łatwych meczów. Poziom był wyrównany i jestem przekonana, że każda drużyna zrobiła wszystko, by być przygotowana na sto procent. Miło było oglądać walkę i zaprezentowaną tu siatkówkę. Jednym zdaniem, to było niezwykłe Final Four na wysokim poziomie sportowym.
Christiane Furst opuściła Szczecin ze złotym medalem, dobrymi wspomnieniami i indywidualną nagrodą Fair Play. - To nie ma dużego znaczenia w sporcie zespołowymi. Jest miłe, ale zostajemy razem i jako drużyna będziemy walczyć o to co najważniejsze dla klubu - trofea. Kontynuujemy sezon na rodzimym podwórku i oby jego koniec był tak samo szczęśliwy jak jest początek kwietnia. Organizacyjnie wszystko było zrobione odpowiedzialnie i starannie. Gospodarze czynili wszystko, byśmy czuły się komfortowo, natomiast kibice zadbali o atmosferę. Cała przyjemność po naszej stronie - zakończyła Niemka.