Christiane Furst: Final Four w Szczecinie było niezwykłe

Siatkarki Eczacibasi Vitra Stambuł opuściły Szczecin ze złotymi medalami na szyjach. Laureatka nagrody Fair Play opisała specyfikę ostatniego finału Ligi Mistrzyń.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Eczacibasi Vitra Stambuł to zdecydowanie najlepsza drużyna Final Four Ligi Mistrzyń w Szczecinie. Po derbowym zwycięstwie w półfinale pokonała w decydującym starciu Unendo Yamamay Busto Arsizio. W dwóch meczach straciła ledwie seta, a zawodniczki Tygrysów zgarnęły większość indywidualnych wyróżnień.

- Cała drużyna od zawodniczek po sztab zapracowały na sukces, dlatego tak hucznie świętowaliśmy zwycięstwo. Byłyśmy po prostu szczęśliwe - powiedziała Christiane Furst po emocjonującym meczu finałowym. Choć trwał ledwie trzy sety, to zaspokoił gusta kibiców długimi wymianami i zaciętą walką.
- Finał nie był łatwiejszy od półfinału, choć to w pierwszym straciłyśmy seta. Nie mogłyśmy przygotować się tak dobrze na Włoszki. Miałyśmy mniej czasu od nich, a na dodatek nie znamy tego rywala tak dobrze jak VakifBanku. To zupełnie inna drużyna. Nie grałyśmy jeszcze z taką. Zawiesiła wysoko poprzeczkę. Było dużo długich wymian, a siatkarki pracowały mocno na boisku. Gratuluję każdemu po tym turnieju, ale szczególnie Włoszkom, bo wykonały dobrą robotę i współtworzyły niesamowity finał - stwierdziła Furst.
Niemka Christiane Furst to dwukrotna wicemistrzyni Europy Niemka Christiane Furst to dwukrotna wicemistrzyni Europy
Od poziomu drużyn z Turcji oraz Włoch odstawały nieco gospodynie Final Four z Chemika Police. Dwie, dość gładkie porażki przekreśliły ich nadzieje na medale. Nawet same siatkarki z Pomorza Zachodniego przyznawały, że oczekiwania ich i kibiców nie tylko z Polski były większe.

- Dojść do turnieju finałowego to sztuka i każdemu należą się brawa już na jego starcie, a nie dopiero po zakończeniu. Tu nie ma łatwych meczów. Poziom był wyrównany i jestem przekonana, że każda drużyna zrobiła wszystko, by być przygotowana na sto procent. Miło było oglądać walkę i zaprezentowaną tu siatkówkę. Jednym zdaniem, to było niezwykłe Final Four na wysokim poziomie sportowym.

Christiane Furst opuściła Szczecin ze złotym medalem, dobrymi wspomnieniami i indywidualną nagrodą Fair Play. - To nie ma dużego znaczenia w sporcie zespołowymi. Jest miłe, ale zostajemy razem i jako drużyna będziemy walczyć o to co najważniejsze dla klubu - trofea. Kontynuujemy sezon na rodzimym podwórku i oby jego koniec był tak samo szczęśliwy jak jest początek kwietnia. Organizacyjnie wszystko było zrobione odpowiedzialnie i starannie. Gospodarze czynili wszystko, byśmy czuły się komfortowo, natomiast kibice zadbali o atmosferę. Cała przyjemność po naszej stronie - zakończyła Niemka.

Izabela Kowalińska: Oczekiwania wobec nas były większe

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×