Asseco Resovia Rzeszów swój ostatni mecz rozgrywała w Berlinie 29 marca w ramach finału Ligi Mistrzów. Od tamtej pory wicemistrzowie Polski oczekując na rywala w finale PlusLigi nie mieli okazji do gry. Jako przetarcie przed potyczką z Lotosem Trefl Gdańsk, które rozpocznie się w najbliższą środę 15 kwietnia w Hali Podpromie, do stolicy Podkarpacia przyjechali wicemistrzowie Niemiec. Drużyna VfB, podobnie jak rzeszowianie jest na etapie przygotowań do finałów rodzimej ligi, w której zmierzą się z Berlin Recycling Volleys.
[ad=rectangle]
Pierwsze spotkanie, choć miało charakter sparingowy, zgromadziło w hali Podpromie w Rzeszowie sporą rzeszę kibiców, którzy już od pierwszych piłek mogli oglądać siatkówkę na wysokim poziomie.
Początkowo w wymianie ciosów lepiej radzili sobie siatkarze VfB. Różnicę zrobił Max Guenthor, który dwoma skutecznymi blokami, najpierw na Marko Ivoviciu, a później na Dawidzie Dryji pozwolił złapać pierwsze kilkupunktowe prowadzenie swojemu zespołowi (8:5). Następnie po wejściu tego samego zawodnika w pole serwisowe, przyjezdni zwiększyli przewagę do pięciu oczek (11:6). Rzeszowianie mimo bardzo mocnej zagrywki nie zdołali złamać defensywy rywala w postaci Grebennikov - Van Garderen - Geiler i przegrali pierwszą partię do 18.
Trzyminutowa przerwa nie wpłynęła korzystnie na dyspozycję Resovii. Drugą partię podobnie jak pierwszą obie drużyny rozpoczęły od wyjścia w najsilniejszych składach, a miękka gra podopiecznych Andrzeja Kowala w dalszym ciągu nie robiła wrażenia na przeciwniku (0:4). Grę rzeszowian nieznacznie poprawiła podwójna zmiana na Dawida Konarskiego oraz Lukasa Tichacka. Jednak przewaga rywali momentami sięgała 6. punktów, a rażący brak skuteczności w ataku oraz proste błędy własne Resoviaków, nie pozwoliły na złapanie kontaktu z Niemcami. Partia zakończyła się wynikiem 21:25, a swoje "5 minut" na boisku miał również polski środkowy VfB - Alan Wasilewski.
W kolejnej odsłonie, rzeszowianie wrócili do podstawowego ustawienia z Fabianem Drzyzgą oraz Jochenem Schoepsem w składzie. Ustawienie z Polakiem na rozegraniu i Niemcem na ataku po raz kolejny się nie sprawdziło i podkarpaccy siatkarze bardzo szybko stracili punkty w serii. Po chwili złe wrażenie odnośnie gry Asseco Resovii starł Nikołaj Penczew. Bułgar swoimi kapitalnymi zagrywkami, przy których niemieccy przyjmujący byli bezsilni, z wyniku 6:12 doprowadził do 15:12. Wówczas wicemistrzowie Polski złapali swój rytm gry i bez większych problemów, po ataku blok-aut Ivovicia zakończyli seta na własną korzyść (25:22).
Po wygranej partii, Resovia nie spuściła z tonu i przez bardzo długi czas kontrolowała przebieg czwartej odsłony. Od samego początku szansę do gry dostali Rafał Buszek (w miejsce Serba) oraz Łukasz Perłowski (w miejsce Dryji).
Podopieczni Andrzeja Kowala od początku czwartego seta przez dłuższy czas dyktowali warunki gry, w efekcie osiągając trzypunktową przewagę (10:7). Sytuacja, w której Resovia prowadziła wynik, zmieniła się po dwóch nieudanych zagraniach Rafała Buszka oraz bloku na Łukaszu Perłowskim, kiedy to VfB wyrównało stan rywalizacji (18:18). Końcówkę graną na przewagi zwyciężyła niemiecka drużyna po punkcie zdobytym bezpośrednio serwisem (24:26), kończąc tym samym pierwszą sparingową potyczkę.
Drugi mecz kontrolny Asseco Resovii z VfB Fridrichshafen odbędzie się w niedzielę, 12 kwietnia. Start spotkania o godzinie 15.
Asseco Resovia Rzeszów - VfB Friedrichshafen 1:3 (18:25, 21:25, 25:22, 24:26)
Resovia: Drzyzga, Nowakowski, Schoeps, Penczew, Ivović, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Tichacek, Perłowski, Buszek
VfB: Tischer, Gauna, Gontariu, Van Garderen, Geiler, Guenthor, Grebennikov (libero) oraz Wasilewski, Zimmerman, Reichert, Toniutti, Finger
Co do sparingu to nie ma co oceniac .Z Lotosem "muszą" wygrac bo jak "nie"" pojade" po tym Kowalu jak po dzikiej świni a Grzyb Czytaj całość