PGE Skra Bełchatów nie bez problemów uporała się w środę z Jastrzębskim Węglem i potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw, by zająć trzecie miejsce w PlusLidze. - Najważniejsza dla nas była wygrana. Oczywiście nie jesteśmy teraz w najlepszej dyspozycji, nasza pewność siebie również nie jest zbyt duża. Mamy swoje problemy, ale najważniejsze jest to, że udało nam się wygrać w bardzo ważnym meczu. Wywalczony medal będzie dla nas ważny, bo będzie szansa na to, że zagramy w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów - powiedział Miguel Falasca.
[ad=rectangle]
[i]
- Cieszymy się, że udało nam się odczarować halę po długiej serii porażek u siebie. Myślę, że to zwycięstwo tchnie trochę pozytywnej energii w nasz zespół, bo brakowało jej przez ostatnie tygodnie[/i] - przyznał Andrzej Wrona, zastępujący na konferencji prasowej Mariusza Wlazłego, który od razu po meczu musiał skorzystać z pomocy fizjoterapeutów.
Kolejne mecze z Pomarańczowymi zaplanowane są na 24 i 29 kwietnia. - To dopiero pierwszy krok, do brązowego medalu jeszcze długa droga. Na chwilę zostawiamy tę rywalizację i jedziemy do Gdańska, żeby walczyć o Puchar Polski. Bardzo chcielibyśmy z nim wrócić - podkreślił środkowy.
- Wolelibyśmy oczywiście grać dobrą siatkówkę, ale w tym momencie ważniejsze są zwycięstwa. Kiedy spoczywa na nas tak duża presja, ciężko jest nam czuć pewność siebie. Mam nadzieję, że w sobotę zagramy lepiej - zakończył szkoleniowiec PGE Skry. W półfinale Pucharu Polski jego podopieczni zagrają z Lotosem Trefl Gdańsk.