Asseco Resovia Rzeszów pewnie wygrała z Lotosem Trefl Gdańsk w pierwszym meczu finałowym PlusLigi. Podopieczni Andrei Anastasiego mimo dobrej gry w początkowych momentach setów nie potrafili dotrzymać kroku rzeszowianom.
[ad=rectangle]
- Zespół Lotosu Trefla Gdańsk nie zagrał tego, do czego nas przyzwyczaił. Nie wiem czym było to spowodowane. Być może zawodnicy nie wytrzymali ciśnienia. Gdańszczanie robili dużo błędów, a Resovia była niezwykle skoncentrowana. Na pewno wygrała zagrywka rzeszowian. Lotos musi zagrać lepiej, żeby mieć szansę zwycięstwa z Resovią - mówi dla SportoweFakty.pl Ryszard Bosek.
Środowe starcie ustawiła zagrywka. - Nie tylko Marko Ivović grał świetnie w tym elemencie. Większość zawodników Asseco Resovii w tym sezonie ma dobry serwis. Nie mówimy tylko o zagrywce mocnej, ale też celowanej. Resovia ma wiele atutów. Wyrównany skład, wielką siłę w ataku, na rozegraniu sprawdza się Fabian Drzyzga. To jest kandydat do zdobycia mistrzostwa Polski. Tak jak nie zawiodła mnie Asseco Resovia, tak zawiodła mnie gra Lotosu Trefla. Zakładam, że zawodnicy tego zespołu narobili sobie już wielkiego smaku i chyba ich psychika tego nie wytrzymała - twierdzi nasz rozmówca.
Pasy są na dobrej drodze do mistrzostwa Polski. A w czym gdańszczanie mogą wypatrywać swoich szans? - Nie sądzę, aby Resovia mogła zlekceważyć Lotos. Aby gdańszczanie mogli nawiązać walkę, rzeszowianie muszą mieć gorszy dzień na zagrywce. Generalnie drużyna Andrzeja Kowala jest mentalnie lepiej przygotowana do tego, aby grać o mistrzostwo. Lotos nie spodziewał się, że tak wysoko dojdzie. Jeśli Lotos Trefl ogarnie się nerwowo, to mecz w Ergo Arenie może być wyrównany - przyznaje Bosek.