Pierwszy z półfinałowych meczów rozpoczął się od ostrej, punktowej zagrywki Natalii Kurnikowskiej. Szybkie rozegrania Danicy Radenković umożliwiły jej koleżankom swobodne wyprowadzanie ataków ze skrzydeł, dzięki czemu przyjezdne zaczęły budować kilk upunktową przewagę. Zdominowane, przez rywalki, Atomówki myliły się w ofensywie i na przerwie technicznej, to zespół gości miał powody do zadowolenia (5:8).
[ad=rectangle]
Siatkarki z Muszyny grały niezwykle pewnie w ataku, raz po raz obijając blok konkurentek i nie pozwalając im na wyrównanie wyniku. Sporo kłopotów sopocianki miały nie tylko z zatrzymaniem akcji rywalek, ale również z odbiorem ich zagrywek. Brak dokładnego przyjęcia wprowadzał chaos na boisku po stronie gospodyń, które przez to miały również problemy w ofensywie (13:19). Katarzyna Zaroślińska starała się poderwać drużynę do walki. Jej zbicia przełamywały obronę muszynianek zmniejszając dystans punktowy, ale nie było to w stanie zagrozić grającym jak z nut podopiecznym Bogdana Serwińskiego (20:25).
Po zmianie stron Atomówki wróciły na parkiet zdeterminowane, by doprowadzić do remisu w starciu. Maja Tokarska sprawdziła jakość przyjęcia w ekipie gości, a Brittnee Cooper wbiła kilka gwoździ i popisała się szczelnymi blokami. Każde "oczko" gospodynie dodawały do swojego dorobku po ciężkiej walce, bo Mineralne nie pozwalały na to, by piłka dotknęła boiska po atakach finalistek Pucharu CEV. Dopiero celne serwisy Klaudii Kaczorowskiej dały szansę miejscowemu kolektywowi na odrobienie strat i wysunięcie się na prowadzenie (16:14). W odpowiedzi Katie Carter szalała w ofensywie wykorzystując każdą, nawet najmniejszą lukę w bloku, a Karolina Różycka wtórowała jej na lewym skrzydle. Precyzyjna kiwka amerykańskiej atakującej zakończyła seta (22:25).
Nie mając nic do stracenia, zawodniczki Lorenzo Micelliego próbowały grać odważniej w ofensywie starając się przełamać dobrze funkcjonującą ekipę z województwa małopolskiego. Na ich nieszczęście nic nie było w stanie rozproszyć przyjezdnych, które grały będąc bardzo skoncentrowanymi na swoich ruchach. Obie środkowe były czujne na siatce i nie pozwalały przejść piłce przez ich strefę bloku. Jeśli już tak się stało, to któraś z ich koleżanek podbijała ją dając możliwość reszcie zespołu na wyprowadzenie kontrataku (8:12). Serbska rozgrywająca rozważnie kierowała grą Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna. Jej rozegrania gubiły blok sopocianek, które musiały pogodzić się z porażką, jaką przypieczętował atak po prostej Katie Carter (15:25).
Na meczu obecny był nowy trener reprezentacji Polski w piłce siatkowej kobiet, Jacek Nawrocki.
Drugie spotkanie półfinałowe odbędzie się w piątek 17. kwietnia o godzinie 20:00.
PGE Atom Trefl Sopot - Polski Cukier Muszynianka Muszyna 0:3 (20:25, 22:25, 15:25)
Atom Trefl: Leys, Bełcik, Efimienko, Cooper, Kaczorowska, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Tokarska, Miros, Fonoimoana.
Muszynianka Muszyna: Carter, Różycka, Radenković, Sosnowska, Kurnikowska, Plchotova, Maj-Erwardt (libero).
MVP: Katie Carter
Stan półfinałowej rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1-0 dla Muszynianki.
Niewątpliwie gra Atomu na dwa fronty się do tego trochę przyczyniła, ale trzeba to umieć wykorzystać. To się liczy. Brawo Muszyna.