- Był to kolejny niezwykle trudny mecz jaki przyszło nam rozgrywać w ostatnich tygodniach. Przed każdym pojedynkiem z bełchatowianami musisz zdawać sobie sprawę z jak klasowym przeciwnikiem się mierzysz. Może w tym półfinale nie zaprezentowali oni siatkówki na najwyższym poziomie, ale grając przeciwko drużynie dysponującej takim potencjałem w składzie, ani na chwilę nie możesz tracić koncentracji - skomentował mecz półfinałowy, Sebastian Schwarz. [ad=rectangle]
Zdaniem niemieckiego przyjmującego sobotni pojedynek nie stał na najwyższym poziomie, co może być związane z terminem rozgrywania turnieju Final Four. - Za nami bardzo, bardzo długi sezon. Każda ekipa ma na swoim koncie mnóstwo rozegranych spotkań. Nie da się w tym momencie nie odczuwać zmęczenia. Być może dlatego widowisko jakie stworzyliśmy w sobotę nie stało na najwyższym poziomie? Ale koniec końców to my wyszliśmy zwycięsko z tej batalii. Po raz pierwszy nasz klub zagra w finale Pucharu Polski. Jesteśmy dumni z tego, że piszemy kolejny historyczny rozdział Lotosu Trefla Gdańsk - ocenił doświadczony przyjmujący.
Sobotni pojedynek potwierdził, iż w sezonie 2014/2015 gdańszczanie znaleźli patent na drużynę prowadzoną przez Miguela Falascę. Siatkarze z Trójmiasta pokonali bełchatowian w półfinałach rozgrywek ligowych oraz pucharowych. - W tym sezonie, aż siedmiokrotnie mierzyliśmy się z PGE Skrą Bełchatów. Praktycznie za każdym razem o wygranej decydowały drobne szczegóły. Z czterech najważniejszych pojedynków w sezonie to nasz team wychodził zwycięsko, więc chyba można pokusić się o stwierdzenie, że polubiliśmy rywalizację przeciwko nim (śmiech) - zakończył Sebastian Schwarz.