W końcu wygraliśmy - komentarze po spotkaniu Jadar Radom - AZS Olsztyn

W tej kolejce spotkań nikt nie spodziewał się aż tylu sensacji. Do miłej niespodzianki przyczynili się również siatkarze Jadaru Radom wygrywając z AZS Olsztyn 3:0. Licznie zgromadzeni fani radomskiej siatkówki przed meczem po cichu liczyli na jakieś punkty w tym meczu, ale raczej nikt nie spodziewał się tak dobrej gry. Jak widać zmiana trenera wyszła siatkarzom Jadaru na dobre.

Wojciech Grzyb (kapitan AZS Olsztyn): Zdecydowanie łatwiej udziela się wypowiedzi kiedy się wygrywa. Myślę, że w dzisiejszym meczu walczyliśmy. W pierwszym secie zastosowaliśmy się do wszystkich założeń jakie przygotowaliśmy i to dało nam przewagę. Niestety kolejne sety nie wyglądały tak dobrze, szczególnie drugi i czwarty. Myślę, że kilku punktowa przewaga gospodarzy spowodowała, że uwierzyli w siebie i to dało im wygraną. My nie radziliśmy sobie w przyjęciu a co za tym idzie i w ataku. Zwłaszcza w secie drugim i czwartym. Jeśli chodzi o set trzeci to dosłownie dwie piłki w końcówce zaważyły na tym, że przegraliśmy. Bardzo dobra zagrywka Wojtka Żalińskiego w końcówce zdecydowanie nas rozbiła. Niestety dla nas ten mecz skończył się porażką.

Marcin Kocik (kapitan Jadaru Radom): Cieszę się bardzo, że w końcu wygraliśmy. W pierwszym secie wyszliśmy na boisko bardzo spięci podobnie było podczas meczu z Warszawą i Częstochową. Pierwszy raz od długiego czasu wygraliśmy ważną końcówkę w trzeciej partii, która zaważyła na naszym zwycięstwie. W secie drugim i czwartym to my kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Nasze ciężkie treningi musiały kiedyś zaprocentować. Wiele razy nam nie wychodziło, ale w końcu się udało. To zwycięstwo jest tak samo zasługa trenera Sucha, który nas odblokował w głowach, ale również Mirka Zawieracza.

Mariusz Sordyl (trener AZS Olsztyn): Przyjechaliśmy do Radomia po zwycięstwo, zdecydowani na walkę. My rozpoczęliśmy mecz super, chyba lepiej nie mogliśmy sobie tego wymarzyć. Od drugiego seta zaczęliśmy mieć kłopoty. W trzeciej partii mieliśmy przewagę, której nie powinniśmy stracić. Moim zdaniem po trochu to my podarowaliśmy trzeciego seta drużynie Jadaru, popełniając dużo błędów. W secie czwartym gospodarze nas zdominowali i wygrali. Ja jestem ogromnie rozczarowany zresztą jak wszyscy z zespołu. Dziś daliśmy wszyscy ciała. Nie mówię, że ktoś tylko wszyscy. Nie mam najlepszego nastroju przed tą przerwą. Mam nadzieję, że psychicznie odpoczniemy i od nowego roku zaczniemy walczyć o punkty. Jedna porażka nie obniża naszej wartości. Gratulację dla gospodarzy.

Jan Such (trener Jadaru Radom): Tak jak powiedział nasz kapitan to zwycięstwo jest wielką zasługa Mirka Zawieracza. Chciałem żeby dalej z nami współpracował ponieważ zna zespół. Drużyna jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie. Fajnie, że udało nam się odblokować chłopaków psychicznie. W pewnym momencie wierzyli, że mogą wygrać. Pierwszy set tragiczny. Ja patrzyłem na statystyki Mariusz[trener Olsztyna] zmienił nam ustawienie. Dla nas zmieniło to wszystko. Nasi siatkarze spanikowali. Z drugim ustawieniem już trafiliśmy, także wiedzieli jakie kierunki w ataku, które ćwiczyliśmy. Bardzo fajnie to realizowali. Tak jak już mówiłem pierwszy set tragiczny. Jak powiedział kapitan wyszli w pierwszym secie bardzo spięci podobnie jak w innych spotkaniach. Zespół Mariusza może być zmęczony tymi rozjazdami. My mieliśmy czas spokojnie trenować. W pierwszym secie goście grali bezbłędnie. Oni mieli 100% przyjęcia a my 17%. Ogólnie w całym meczu to my lepiej przyjmowaliśmy ale w pierwszej partii nasz udany atak to tylko 12%. Cieszy mnie, ze w pewnym momencie zawodnicy uwierzyli. W secie trzecim przy stanie 22:24 dla Olsztyna Wojtek Żaliński pyta się mnie co ma robić, powiedziałem zamknij oczy i bij ile masz. Udało mu się zaserwować bardzo mocne zagrywki, co prawda ostatnią zepsuł ale i tak wykonał swój plan doskonale. Gdyby nie ta zagrywka przegralibyśmy to spotkanie 1:3. Czwarty set pokazał możliwości tej drużyny. Pokazał potencjał. Oglądaliśmy mecz Bydgoszczy i po ich zwycięstwie za dwa punkty zażartowałem, że jak oni 2 to my 3. Udało się i bardzo mnie to cieszy. W sumie nie wyszliśmy z ostatniego miejsca mamy 6 punktów ale Delekta ma 6 i Trefl ma 6. Są jakieś szanse, ale bez jakiegoś wielkiego optymizmu. Czeka nas ciężka praca. Ja we wtorek przyjechałem i przeprowadziłem 7 treningów. Cieszy mnie, że nasi środkowi zagrali tak dobre spotkanie. Kokok 100% a Trelecki 75% w ataku. Nasza gra rozkładała się równomiernie po wszystkich. Jest to sukces ale tak jak mówiłem nie mój. Nikt nie zmieni drużyny w 3 dni. Nawet śmieje się, że zespół na Jastrzębie powinno wrócić do Mirka a do mnie na Resovie.

Komentarze (0)