- Mamy Puchar Polski! Nasze marzenia stały się rzeczywistością. Jesteśmy przeszczęśliwi! Jeśli ktoś przed startem sezonu powiedziałby, że Lotos Trefl Gdańsk sięgnie po triumf w rozgrywkach pucharowych, to chyba wszyscy zaczęli by się śmiać. Jednak nasz team po raz kolejny udowodnił, że nie ma rzeczy niemożliwych - powiedział po historycznym zwycięstwie, Bartosz Gawryszewski. [ad=rectangle]
Żółto-czarni od pierwszych piłek niedzielnego finału prezentowali znakomitą dyspozycję. Na szczególne uznanie zasługiwała gra duetu przyjmujących. Sebastian Schwarz oraz Mateusz Mika przełamując raz po raz rzeszowską defensywę, poprowadzili gdańszczan do wygranej 3:1.
- Od samego początku wierzyliśmy, że stać nas na triumf w tym turnieju. Przed potyczką finałową odbyłem z zawodnikami bardzo ważną rozmowę. Oczywiście nie mam zamiaru zdradzać jej szczegółów (śmiech). Chłopakom należą się gratulacje za pokonanie tak silnego rywala jakim jest Asseco Resovia Rzeszów. W Ergo Arenie przepracowaliśmy mnóstwo godzin, a teraz możemy na tej właśnie hali świętować historyczny sukces. To niesamowite! - skomentował wygraną w Pucharze Polski, Andrea Anastasi.
Opiekun Lotosu Trefla Gdańsk dodał po chwili, że jego zespół nie może pozwolić sobie na zbyt długie świętowanie pucharowego sukcesu. Już w najbliższy piątek gdańszczanie ponownie zmierzą się z ekipą z Podkarpacia w drugim meczu finałowym PlusLigi
- Już podczas dekoracji zacząłem myśleć o czekających nas pojedynkach w finale ekstraklasy. Zdajemy sobie sprawę, że Resovia będzie głodna rewanżu. W związku z tym nie mamy zbyt dużo czasu na świętowanie... Już w poniedziałek spotykamy się na treningu (śmiech). Dopiero po zakończeniu sezonu będziemy mogli w pełni cieszyć się z tego co udało nam się osiągnąć... Teraz musimy skupić się na walce o złoty medal PlusLigi - zakończył Andrea Anastasi.