Mecz rozpoczął się od prowadzenia siatkarek gości, które na pierwszą przerwę techniczną schodziły z prowadzeniem 8:5. Wydawało się, że podopieczne trenera Piotra Makowskiego przystąpiły do gry bez wiary w zwycięstwo. Ich ataki były wykonywane lekko i bez przekonania. W pierwszej fazie meczu tylko Ewa Kowalkowska kończyła pewnie swoje zagrania. Natomiast BKS Bielsko prowadził bardzo dojrzałą grę i dobrze grał w kontrataku. Katarzyna Skorupa często grała środkiem, a przypadku niedokładnie wystawionych piłek bielszczanki spokojnie plasowały w środek boiska, a bezradne bydgoszczanki tylko patrzyły na spadające wolno piłki. Większość zagrywek BKS kierował w stronę Tatsiany Hardzeyewej, która w przyjęciu miała słabszy dzień, co dezorganizowało grę Centrostalu w ataku. Przewaga siatkarek Igora Prielożnego rosła zatem systematycznie, było 16:8 czy 19:9 dla bielszczanek. Trener Centrostalu dokonywał zmiany za zmianą, jednak rezerwowe Monika Naczk, Dominika Nowakowska i Izabela Kasprzyk nie były w stanie odwrócić losów seta i Aluprof wygrał pewnie 25:16
Po gładkiej porażce w pierwszej partii na drugi set bydgoszczanki wyszły bardzo zmobilizowane. Pierwszy raz w tym meczu objęły prowadzenie przy stanie 3:2, kiedy to została zablokowana Natalia Bamber. Potem jednak Centrostal miał problemy z komunikacją, na linii rozgrywająca, Monika Smak - atakujące. Cztery kolejne ataki nie miały tempa i BKS objął przed pierwszą przerwą techniczną prowadzenie 8:6. Świetnie w tej fazie meczu zagrywała Anna Barańska popisując się dwoma asami serwisowymi. Centrostal odpowiedział asem Dominiki Kuczyńskiej. Losy seta, na korzyść bydgoszczanek, rozstrzygnęły się jednak kiedy na parkiecie pojawiła się Monika Naczk i udała się w pole zagrywki. Było wtedy 15:11 dla bielszczanek. Dzięki świetnym serwisom Naczk zespół gospodarzy poderwał się do walki. Dobrze zaczęła grać w bloku Katarzyna Mróz, blokując bezbłędną do tej pory Helenę Horkę. Do tego świetnie broniła libero gospodarzy Katarzyna Wysocka, a w ataku brylowała Izabela Kasprzyk, która zastąpiła na parkiecie Ewę Kowalkowską. Monika Naczk opuściła pole zagrywki, kiedy jej zespół prowadził …. 22:15! W jednym ustawieniu bielszczanki straciły aż 11 punktów! Trener Igor Prielożny ratował swój zespół i wprowadzał na parkiet rezerwowe, siatkarki Centrostalu grały jednak jak w transie i wygrały drugiego seta 25:20.
Trzeci set był wyrównany do pierwszej przerwy technicznej, kiedy to tylko jednym punktem prowadziły bielszczanki. Potem, głównie dzięki dobrej grze blokiem BKS Aluprof odskoczył na cztery punkty, było 11:15. Czteropunktowe prowadzenie bielszczanek utrzymywało się do stanu 18:22. Wydawało się, że siatkarki z Bielska bez problemów wygrają kolejną partię. Wtedy jednak przydarzył się im kolejny w tym meczu przestój w grze … zrobiło się 24:22 dla Centrostalu! Mające kilka piłek setowych bydgoszczanki nie potrafiły opanować jednak emocji i postawić przysłowiowej "kropki nad i". Pasjonującą końcówkę gospodynie przegrały na własne życzenie, tracąc dwa ostatnie punkty po swoich własnych, niewymuszonych błędach. 28 punkt Centrostal stracił po złym i bardzo niedokładnym rozegraniu Moniki Smak, a w ostatniej akcji tego seta w aut zaatakowała Ewa Kowalkowska.
Czwarty i jak się okazało ostatni set tego meczu pozbawiony był większych emocji. Załamane porażką w trzecim secie bydgoszczanki były już tylko tłem dla rozpędzonych siatkarek Aluprofu. Zespół z Bielska grał bardzo agresywną zagrywką, dzięki czemu problemy z atakiem miały siatkarki Centrostalu. Bardzo dobrze w zespole z Bielska grały Katarzyna Gajgał, Anna Barańska i Natalia Bamber, które kończyły praktycznie wszystkie piłki. Mając dokładne przyjęcie Katarzyna Skorupa, wybrana zresztą najlepszą siatkarką tego meczu, mogła gubić blok gospodyń. Przewaga bielszczanek ani na moment nie była zagrożona, było 3:6, 5:11 czy 9:17 dla BKS-u. Ostatni punkt w spotkaniu zdobyła atakiem Anna Barańska i dziesiąte zwycięstwo Aluprofu w tym sezonie PlusLigi Kobiet stało się faktem.
Zespół BKS-u Bielsko trzeba pochwalić za odporność psychiczną i dobrą grę w całym spotkaniu. Niejeden zespół nie byłby już w stanie podnieść się po porażce w secie, w którym stracił 11 punktów z rzędu. Również spokój i opanowanie w końcówce trzeciego seta zasługują na uznanie. Centrostal walczył jak równy z równym w drugim i trzecim secie. Pechowa porażka w trzeciej partii zadecydowała o losach meczu. Natomiast pretensje do bydgoszczanek można mieć za bardzo słabą grę w pierwszej i czwartej odsłonie. Zdawało się wtedy, że Centrostal w ogóle nie wierzył w możliwość odniesienia zwycięstwa, a bydgoszczanki myślami były już przy świątecznym stole…
GCB Centrostal Bydgoszcz - BKS Aluprof Bielsko Biała 1:3 (16:25, 25:20, 27:29, 17:25)
GCB Centrostal: Ewa Kowalkowska, Monika Smak, Tatsiana Hardzeyewa, Joanna Kuligowska, Dominika Kuczyńska, Katarzyna Mróz, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Monika Naczk, Dominika Nowakowska, Izabela Kasprzyk, Justyna Łunkiewicz. Trener Piotr Makowski.
BKS Aluprof: Anna Barańska, Katarzyna Skorupa, Natalia Bamber, Eleonora Dziękiewicz, Helena Horka, Katarzyna Gajgał, Agata Sawicka (libero) oraz Berenika Okuniewska, Anna Kaczmar, Karolina Ciaszkiewicz, Iwona Waligóra, Jolanta Studzienna. Trener Igor Prielożny.
MVP: Katarzyna Skorupa
Sędziowie: Jarosław Makowski, Jacek Broński