Lotos Trefl Gdańsk pokazał w piątek wolę walki. Ostatecznie lepsza okazała się jednak Asseco Resovia Rzeszów. - W konsekwencji brakowało nam 2-3 punktów - powiedział Wojciech Grzyb. - Na pewno mieliśmy słabsze momenty w tym meczu, które wynikały po części z bardzo dobrej gry rzeszowian. Fajnie, jakby tych słabszych momentów nie było, ale jesteśmy ludźmi, a to jest siatkówka - gra błędów. Nam się przytrafiło ich za dużo szczególnie w trzecim secie, w którym ich goniliśmy, ale ostatecznie nie dogoniliśmy - zauważył środkowy klubu znad morza.
[ad=rectangle]
[i]
- W pozostałych setach była walka. W tie breaku mieliśmy małą stratę, udało nam się doprowadzić do wyrównania, ale jedna, czy dwie piłki zdecydowały o naszej porażce. Szkoda, bo to pokazuje, że była szansa na zwycięstwo. Dołożyliśmy wszelkich starań, by próbować wygrać. Na pewno Asseco Resovia jest faworytem. Rafał Buszek nie grał przez trzy miesiące, a wszedł i wygrał rzeszowianom mecz. To jest ich siła[/i] - dodał.
Gdańszczanie przegrali z rzeszowianami już drugi mecz w finale PlusLigi. Zwyciężyli jednak w Pucharze Polski i przed wtorkowym spotkaniem w Rzeszowie, które może zadecydować o mistrzostwie Polski dla Asseco Resovii nie muszą wychodzić na boisko z głowami zwieszonymi w dół. - Nie mamy się czego wstydzić po piątkowym meczu, ale czujemy niedosyt. Rzeczywiście, niedawno wygraliśmy z Resovią 3:1 w Pucharze Polski. Uważam, że dzięki temu goście wyszli bardziej zdeterminowani na mecz ligowy. Wiedzieli, że Lotos Trefl może wygrywać i zagrali lepiej. My też pokazaliśmy się z dobrej strony - stwierdził Wojciech Grzyb.
Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat klub z Gdańska zdobędzie medal mistrzostw Polski. Wysoka frekwencja i świetne wyniki grup młodzieżowych pokazują jednak, że gdańszczanie mogą na stałe wejść do krajowej czołówki. - Byłoby pięknie, gdybyśmy mogli utrzymać dobrą passę przez kilka sezonów. Aktualnie koncentrujemy sie na tym i przed nami trudne zadanie. Gramy w Podpromiu, a Asseco Resovia ma trzy spotkania w zapasie, z których musi wygrać tylko raz. To daje im duży komfort i ich umocni. My będziemy szukać swoich szans - zapowiedział Grzyb.
- Rzeszowianie potrafią przegrać pierwszego seta - czy z nami, czy z Jastrzębiem. Potem jednak potrafią wygrać kolejne. Kontrolowaliśmy przebieg tego seta, ale później duży wpływ na przebieg meczu miała zmiana Rafała Buszka. Zagrał świetne spotkanie i doprowadził do tego, że do świetnie grającego ataku Jochena Schoepsa i Piotrka Nowakowskiego doszedł kolejny mocny element. Trudno się grało z takim przeciwnikiem. Nam udało się przezwyciężać trudne momenty, do tego wygraliśmy czwartego seta. Niestety nie my cieszyliśmy się z wygranej - zakończył siatkarz Lotosu Trefla Gdańsk.