Walki o koronę ciąg dalszy - zapowiedź finału PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police

Po dwóch meczach o tytuł mistrzyń Polski jest remis 1:1. W Szczecinie oba zespoły zaprezentowały się nierówno, ale pokazały siatkówkę na wysokim poziomie, zwłaszcza w drugim, niedzielnym spotkaniu.

Dwa najlepsze żeńskie kolektywy tego sezonu w nadchodzący weekend będą kontynuowały walkę o złoty medal krajowych rozgrywek. Z jednej i z drugiej strony siatki będzie można zobaczyć dobre, gotowe do poświęceń zawodniczki, które zrobią wszystko, by szala zwycięstwa przechyliła się na stronę drużyny, w jakiej występują.
[ad=rectangle]
Ekipa przyjezdnych po przegranym pierwszym finałowym pojedynku zresetowała umysły i po ciężkiej batalii wyrównała stan rywalizacji na 1:1. Asem w rękawie Giuseppe Cuccariniego okazała się być Aleksandra Jagieło. Jej wejście na boisko uspokoiło przyjęcie policzanek i pozwoliło im grać środkiem, co skrzętnie wykorzystywała Maja Ognjenović. Rozgrywająca często posyłała piłki do środkowych, które odwdzięczały się za to kolejnymi zdobytymi punktami.

Największą odpowiedzialność za grę ofensywną wzięły na siebie Ana Bjelica oraz Małgorzata Glinka-Mogentale. Serbka swoimi atakami była niezwykle trudna do zatrzymania w natarciu, a wtórowała jej polska przyjmująca. "Maggie" nie dawała ani chwili wytchnienia sopockiemu blokowi stosując pełen wachlarz różnorodnych zagrań. Ten duet zadecydował o znacznej przewadze, w grze na siatce, wciąż aktualnych mistrzyń Polski.

W szeregach sopocianek pierwsze skrzypce w obu starciach grała Katarzyna Zaroślińska. "Smoku" nie bała się atakować przez blok rywalek. Swoimi potężnymi zbiciami podrywała koleżanki do walki. W sobotnim meczu dopiero w trzecim secie atakująca zaczęła grać tak, jak przyzwyczaiła do tego kibiców i od tamtej pory niemal każdy jej atak zamieniał się w punkt. - Jedno zwycięstwo przywiezione z Polic jest bardzo cenne, choć szkoda tego drugiego spotkania, bo było ono do wygrania, co pokazał pierwszy wygrany set. Później zabrakło nam czy koncentracji, czy sił, a może po prostu tak dobrze zagrał w tym dniu Chemik. Teraz rywalizacja zaczyna się od nowa, jest po jeden, więc wszystko jest do zrobienia - komentuje siatkarka.

Oba zespoły liczą na wsparcie i doping kibiców w zbliżających się meczach
Oba zespoły liczą na wsparcie i doping kibiców w zbliżających się meczach

Dobre występy w poprzednich pojedynkach zaliczyły również Agata Durajczyk oraz Brittnee Cooper. Libero była niezwykle czujna w defensywie, co pozwalało sopociankom na wyprowadzanie częstych kontrataków i kontynuowanie gry. Z kolei Amerykanka starała się robić wszystko, co w jej mocy, by przeszkadzać przeciwniczkom w zdobywaniu punktów. Jej bloki nie raz kończyły akcje policzanek, a posyłane przez nią piłki sprawiały gospodyniom sporo problemów. Mankamentem Atomówek była chimeryczna postawa przyjmujących, które potrafiły kilka razy "odbić się" od bloku policzanek, a później odpłacić im pięknym za nadobne. - Drugi mecz był dla nas ciężki i fizycznie, i mentalnie, bo było bardzo mało czasu, by przygotować się na drugi dzień. Oczywiście Chemik miał tego czasu tyle samo, więc nie jest to szukanie wytłumaczenia. Cóż, teraz zaczynamy od zera, gramy już do dwóch wygranych i cieszę się, że oba te spotkania mamy u siebie - mówi Klaudia Kaczorowska.

Pojedynki w Szczecinie pokazały, że ekipy prowadzone pod batutą włoskich szkoleniowców potrafią stworzyć wspaniałe, siatkarskie widowisko. Zawodniczki wylewają z siebie siódme poty na boisku, by przybliżyć się do ostatecznego triumfu, co daje pewność, że i w ten weekend na parkiecie będzie się dużo działo. Z kolei za liniami bocznymi trenerzy zadbają o to, by wspierać radami swoje podopieczne, jak i starać się wyprowadzić siebie nawzajem z równowagi. Tych pojedynków nie można przegapić! Zapraszamy na nasze relacje live z tych finałowych bitew.

PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police / sobota, 9.05.2015r., godz. 20:00

PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police / niedziela, 10.05.2015r., godz. 17:00
 

Źródło artykułu: