Małgorzata Glinka-Mogentale: Finał był godny zainteresowania

Zawodniczki Chemika Police udowodniły, że na polskich parkietach cały czas są najmocniejsze. - Mogę powiedzieć spokojnie, że zasługujemy na to złoto - stwierdziła Glinka-Mogentale.

Czterema meczami finałowymi zakończyły się tegoroczne rozgrywki Orlen Ligi. Dwa pierwsze, na terenie Chemika, nie odpowiedziały na pytanie kto ma większe szanse w tej rywalizacji. Obydwie drużyny miały swoje lepsze i gorsze momenty. Inauguracyjne spotkanie padło łupem sopocianek, natomiast w drugim triumfowały gospodynie.
[ad=rectangle]

Dopiero mecze w Ergo Arenie wyklarowały najważniejszą kwestię: kto zostanie mistrzem? Na granicy Gdańska i Sopotu mieliśmy do czynienia z bardzo dziwną rywalizacją. O ile trzeci finał szybko rozstrzygnęły na swoją korzyść policzanki, to w czwartym, podczas prowadzenia już 2:0, w kolejnych dwóch setach uległy, będącym wtedy na fali Atomówkom. Koniec końców tie-break także na swoim koncie zapisały podopieczne Giuseppe Cuccariniego, tym samym broniąc mistrzostwo z poprzedniego sezonu.

- Wygrałyśmy pierwsze spotkanie 3:0, później prowadziłyśmy już 2:0. Byłyśmy tak blisko i po prostu nie wytrzymałyśmy tego napięcia i ciężaru odpowiedzialności. Atom bronił się jak mógł - stwierdziła Małgorzata Glinka-Mogentale, zapytana o dwusetowy przestój w grze. Oprócz niechcianego tie-breaka Chemik musiał także poradzić sobie z niekorzystnych wynikiem na początku ostatecznej partii. - Do nas nie docierało już nic. Nie wiem, jak podniosłyśmy się z kolan. Naprawdę wielką rzecz zrobiłyśmy, jako cała drużyna. To na pewno buduje i po takich emocjach, mogę powiedzieć spokojnie, że zasługujemy na to złoto.

Zawodniczki Chemika, podczas drugiego roku gry w Orlen Lidze, miały za zadanie uzyskać jak najlepsze wyniki na każdym polu siatkarskich rozgrywek. Nie udało im się jednak zdobyć Pucharu Polski, a także zwojować Ligi Mistrzyń, której finał organizowany był właśnie przez klub z Polic.

- Trzeba wyciągać wnioski z przegranych. To jest dodatkowe doświadczenie na przyszły rok, zarówno dla zawodniczek jak i trenerów. Trzeba się jednak cieszyć i w pełni koncentrować na teraźniejszości. Nie można płakać nad rozlanym mlekiem. Wydaje mi się, że sezon był bardzo pracowity, nie do końca satysfakcjonujący, ale na pewno dobrze zakończony - powiedziała doświadczona przyjmująca, dodając. - I tak finał wydaje mi się, że był godny zainteresowania. Na podium stanęły drużyny o podobnym potencjalne, które mogą ciekawie ze sobą rywalizować.

Wielokrotna reprezentantka Polski nie jest pewna czy chce kontynuować sportową karierę
Wielokrotna reprezentantka Polski nie jest pewna czy chce kontynuować sportową karierę

Siatkarka, która jest najmocniejszym punktem Chemika, w ostatnim meczu wykonała 32 ataki z 44 procentową skutecznością, uzyskała 48 procent pozytywnego przyjęcia oraz po jednym punkcie w polu serwisowym i bloku. Glinka, która w swojej karierze grała w dziewięciu klubach w pięciu krajach, jeszcze nie wie, jaką decyzję podejmie odnośnie kolejnego sezonu. - Na razie nie ma żadnej przyszłości, jadę do domu odpoczywać. Co będzie dalej, zobaczę, a reprezentacja to już jest historia, szansę trzeba dać młodym zawodniczkom - zakończyła wypowiedź dwukrotna mistrzyni Europy.

Źródło artykułu: