Czwarte finałowe spotkanie rozpoczęło się od mocnych wymian po obu stronach siatki. Zawodniczki dopingowane przez licznie zgromadzoną publicznością, weszły w mecz bardzo agresywnie. Pierwsze prowadzenie gospodynie zdobyły po autowym ataku Agnieszki Bednarek-Kaszy (4:2). Jednak niedługo trwało ich szczęście, ponieważ Chemik Police bardzo szybko odzyskał stracone oczka. Gdy pierwsze emocje opadły, po obu stronach siatki zaczęły mnożyć się także błędy (6:9).
[ad=rectangle]
Pogarszająca się sytuacja na boisku wymagała szybkiej reakcji trenera Lorenzo Micelliego, który wziął motywacyjny czas. Chemik po mocnym ataku po skosie Any Bjelicy, prowadził już pięcioma punktami (6:11). Chaos na boisku Atomu nie pomagał w zachowaniu spokoju. Dopiero gdy punkt w polu zagrywki zdobyła Klaudia Kaczorowska, a później Brittnee Cooper dwukrotnie zablokowała przeciwniczki, Atom powrócił do gry 13:14. Niezmienne jednak bombardierką ekipy z Polic była niezawodna Małgorzata Glinka-Mogentale, do której kierowana była największa ilość wystaw (14:18).
Pod koniec pierwszej partii sytuacja pozostawała niezmienna. Kilka dobrych akcji skończyła Werblińska, także zapisując w swoich statystykach punkt w polu serwisowym 18:23. Set zakończył się po udanej zagrywce Serbki - Stefany Veljković (19:25).
Kolejny set, w pierwszych minutach, lepiej układał się dla gospodyń. Mocnym punktem drużyny okazała się Cooper, która przez cały czas trwania ligi popisywała się dużymi umiejętnościami zarówno w ataku, jak i skutecznym bloku (5:3). Natomiast po drugiej stronie na uwagę zasługuje dobra zmiana Izabeli Kowalińskiej, która weszła na parkiet przy słabszej dyspozycji Bjelicy (8:7).
Chwila nieuwagi Atomu spowodowała, iż to Chemik ponownie uzyskał prowadzenie. Pomimo iż gospodynie prezentowały się zgoła lepiej niż w sobotnim pojedynku, to cały czas skuteczniejsze były zeszłoroczne złote medalistki (10:12). Ostoją zespołu z Polic była wspomniana wcześniej Glinka-Mogentale, a Kowalińska podwójnie ustawiając szczelny mur na Zaroślińskiej, powiększyła przewagę swojej ekipy (10:15, 13:18).
Niestety Atomówki nie były w stanie sobie pomóc. Wykonywały autowe zagrywki, a także nadziewały się na ręce policzanek (16:20). Gdy bez bloku, efektownego gwoździa w boisko wbiła Werblińska, wynik prezentował się już dla nich bardzo niekorzystnie (17:22). Zespoły po raz kolejny zmieniły strony boiska, po błędzie w ataku McClendon i prowadzeniu Chemika już 2:0 (20:25).
Gospodyniom nie pozostało już nic więcej niż położenie wszystkich rąk na pokład i staranie się o wyciągnięcie tego meczu na swoją korzyść. Gdy trzy punkty w polu serwisowym zdobyła Falyn Fonoimoana, Trefl prowadził już (7:3). Było to pierwsze tak duże prowadzenie sopockiej ekipy podczas całego meczu.
Pierwszy regulaminowy czas odbył się po ataku na środku Cooper (8:5). Po przerwie, same policzanki zmniejszyły swoją skutecznością, dając Treflowi rozwinąć skrzydła (11:6). Jednak, jak się po chwili okazało, sopocianki także nie umiały utrzymać tego ciężaru emocjonalnego, a sytuacja powróciła do "normalności". Remis na tablicy wyników ukazał się po podwójnym bloku Chemika na Zaroślińskiej (15:15, 17:17). Pomimo, iż był to najbardziej wyrównany set, siła ognia cały czas pozostawała po stronie przyjezdnych (20:20). Sytuacja zmieniła się, gdy Izabela Bełcik zaczęła w większym stopniu wykorzystywać możliwości amerykańskiej przyjmującej. Fonoimoana skończyła dwa trudne ataki, a po grze na przewagi w decydującym momencie zablokowana została Kowalińska (26:24).
Cel Atomu po części został zrealizowany. Pozostały one w grze, z dużą chęcią kontynuacji tej rywalizacji. W dalszym ciągu wystawy kierowane były do dobrze dysponowanej Fonoimoany, a jej rodaczka skutecznie radziła sobie w bloku (3:2, 5:3). Gdy Małgorzata Glinka nie znalazła w ataku rąk rywalek, sopocianki prowadziły już 8:4. Poddenerwowane policzanki popełniały coraz więcej niewymuszonych błędów. Natomiast odrodzone przeciwniczki napędzały się do działania. Dość niespodziewanie skuteczność Chemika spadła w tak krótkim czasie. Atom, po atakach Charlotte Leys, zdobył aż siedem oczek w jednym ustawieniu (13:5).
Tak trudne położenie zmusiło trenera Giuseppe Cuccarini'ego do zmiany na kluczowej pozycji - rozgrywającej. Agnieszka Rabka ponownie otworzyła pozycję środkowej bloku, jednak już przy kolejnym obejściu, na boisku zameldowała się Serbka Ognjenović. Pomimo próby roszad, cały czas prowadził Atom Trefl (16:6, 19:10). Gospodynie konsekwentnie dążyły do tie-breaka, w znacznej mierze dzięki atakom Leys (21:11). A ten mógł odbyć się po błędzie na siatce Werblińskiej (25:13).
Decydujący set, skutecznym atakiem po skosie, rozpoczęła Fonoimoana, by po chwili pomyliła się środkowa z Polic (2:0). Z minuty na minutę na boisku robiło się coraz bardziej gorąco. Niesione dopingiem Atomówki prowadziły już 5:1. Zapewne nikt po dwóch odsłonach nie powiedziałby, że tak właśnie zakończy się ten mecz (6:4).
Jednak policzanki ponownie poczuły swoją szansę po autowym ataku Leys, a także podwójnym odbiciu Bełcik (7:7).
Zmiana stron odbyła się już na korzyść Chemika, po punkcie z zagrywki Bednarek-Kaszy. Od tamtego momentu rozpoczęła się gra punkt za punkt, a prowadzenie Chemik uzyskał po atakach Kowalińskiej (10:13) Definitywnie ostatnią piłkę meczu zaatakowała po skosie Małgorzata Glinka-Mogentale (11:15). Tym samym, po ciężkich bólach mistrzyniami Polski ponownie zostały zawodniczki z Polic.
PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police 2:3 (19:25, 20:25, 26:24, 25:13, 11:15)
Atom: Leys, Bełcik, Tokarska, Cooper, Kaczorowska, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Fonoimoana, McClendon, Miros, Kaczmar.
Chemik: Werblińska, Badnarek-Kasza, Glinka-Mogentale, Bjelica, Veljković, Ognjenović, Zenik (libero) oraz Kowalińska, Krzos, Rabka, Jagieło.
MVP: Stefana Veljković (Chemik Police)
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3:1 dla Chemika Police
#dziejesiewsporcie: Dwie przewrotki w jednej akcji
ale bardziej mi się w sezonie podobała gra Atomu
Na Czytaj całość
Wygrały te trochę lepsze i z wyższym budżetem :)
Ale i nasze nie maja się czego wstydzić, ekipa bez gwiazd walczyła dzielnie do końca.
Trener zostaje, co mnie niezmier Czytaj całość