Andrzej Wrona: Trzeba się będzie dwa razy bardziej starać

Mimo wielu znaków zapytania reprezentacja Polski pokonała Rosję na otwarcie zmagań w grupie B Ligi Światowej. "Nie pozwoliliśmy Rosjanom na zbyt wiele w tym meczu" - powiedział po meczu Andrzej Wrona.

W tym artykule dowiesz się o:

Na otwarcie Ligi Światowej 2015 Polacy zagrali bardzo dobre spotkanie z reprezentacją Rosji. Byli lepsi praktycznie w każdym elemencie - od zagrywki, przez atak, po blok i obronę.
[ad=rectangle]
- Zagraliśmy naprawdę dobry mecz, jak na pierwszy w tym sezonie. Myślę, że wymarzony debiut miał kolega Mateusz Bieniek. Dobrze zagraliśmy właściwie we wszystkich formacjach, chyba najlepiej w tych defensywnych - bloku i obronie. Nie wpuściliśmy żadnego asa, o ile dobrze pamiętam. Nic, tylko tak dalej - powiedział po meczu środkowy reprezentacji Polski, Andrzej Wrona.

W związku z tak dobrym występem Mateusza Bieńka konkurencja na pozycji środowego jeszcze bardziej wzrośnie. Zdaniem naszego rozmówcy niesie to za sobą pozytywne skutki dla kadry.

- Mateusz na treningach właśnie tak grał. Pytanie brzmiało, jak zaprezentuje się przed dużą publicznością, pod presją. Zagrał tak samo, a nawet jeszcze lepiej, więc brawa dla niego. Uważam, że ta konkurencja na środku będzie miała pożytek dla naszej reprezentacji. Trzeba będzie się dwa razy bardziej starać, aby się znaleźć w składzie na Puchar Świata - powiedział.

Przed sezonem reprezentacyjnym reprezentacja Polski nie rozegrała żadnego sparingu. Pierwszy mecz w tegorocznej Lidze Światowej miał zatem prawo być opatrzony wieloma znakami zapytania.

- Oczywiście, była pewna niewiadoma, jak zagramy w odmienionym składzie. Grzesiek Łomacz dawno nie grał w kadrze, Mateusz [Bieniek - przyp. red.] debiutował, Bartek Kurek pierwszy raz w kadrze występował w roli atakującego. Ale chyba wyglądało to tak, jak byśmy już grali ze sobą parę meczów w tym składzie - opowiadał środkowy PGE Skry Bełchatów.

Andrzej Wrona w czwartkowym pojedynku zaliczył 3 punktowe bloki
Andrzej Wrona w czwartkowym pojedynku zaliczył 3 punktowe bloki

Z jednej strony podopiecznym Stephane'a Antigi wychodziło w czwartek niemal wszystko. Z drugiej jednak Rosjanie oddawali biało-czerwonym sporo punktów przez chociażby zepsute zagrywki.

- Zepsute zagrywki - tak, ale całą resztę musieliśmy sobie sami wywalczyć i też nie pozwoliliśmy im na zbyt wiele w tym meczu. Trenujemy bardzo ciężko, by właśnie tak grać i cieszymy się, że wiele rzeczy, na które kładziemy nacisk, nam wyszło - szczególnie asekuracja i blok. Może rzeczywiście jesteśmy troszkę zaskoczeni, że wygraliśmy te sety dość wysoko - podsumował Wrona.

Źródło artykułu: