LŚ, gr. C: Argentyna i Bułgaria wygrały na wyjazdach

W drugich weekendowych spotkaniach w grupie C, Kanada przegrała z Argentyną po tie-breaku, a Kuba uległa Bułgarii w czterech setach. Oba mecze dostarczyły wielu emocji.

W pierwszym spotkaniu w Halifax lepsi okazali się gospodarze, którzy zwyciężyli bez straty seta. Kanadyjczyków do wygranej poprowadził Gavin Schmitt. W drugim meczu Glenn Hoag dokonał kilku zmian w wyjściowej szóstce, na parkiet nie wyszli od początku TJ Sanders, Graham Vigrass i John Perrin. Prowadzący Argentyńczyków pod nieobecność Julio Velasco Julian Alvarez nie zmienił wyjściowego składu.

[ad=rectangle]

W kolejnym starciu ekipa spod znaku Klonowego Liścia od razu ruszyła do ataku. Dustin Schneider wystawiał piłki w większości na skrzydła do Schmitta i Stevena Marshalla. Goście mieli swoje szanse, bo w pierwszej partii doszli rywali w końcówce, choć całego seta musieli gonić wynik. Popełniali jednak wiele błędów własnych i nie mogli sforsować kanadyjskiego bloku. Problemy w ataku miał Toontje van Lankvelt, ale potem także Schmitt. Argentyńczycy poprawili swoje przyjęcie i bardzo dużo piłek kierowali przez środek. Dzięki temu zdołali doprowadzić do remisu w całym meczu.

W trzeciej partii z sił opadał Schmitt, ale nadal świetnie grał Marshall. Gospodarze prowadzili przez całą odsłonę i nie mieli problemów, aby dowieźć zwycięstwo do końca. W czwartym secie na dłużej na parkiecie pozostał Cristian Poglajen, który wprowadził wiele ożywienia do gry Albicelestes. Kanada odrobiła kilka "oczek" po drugiej przerwie technicznej, ale to goście zdołali doprowadzić do tie-breaka. Znakomite zawody rozgrywał Pablo Crer. W decydującej odsłonie na boisku pozostał Freddie Winters. Początek należał do Argentyny, która odskoczyła po bloku Marshalla na Martinie Ramosie. Kolejne akcje to wykończone kontry Nicolasa Bruno. Pięciopunktowa przewaga okazała się na tyle bezpieczna, aby dowieźć ją do końca. Argentyna odniosła drugie zwycięstwo w Lidze Światowej.

Kanada - Argentyna 2:3 (25:23, 22:25, 25:21, 19:25, 10:15)

Kanada: Schneider, Marshall, Duff, Schmitt, Van Lankvelt, Verhoeff, Bann (libero) oraz Schouten, Vigrass, Sanders, Winters, Burt.

Argentyna: Gonzalez D., Zornetta, Ramos, Martina, Bruno, Crer, Santucci (libero) oraz Gonzalez J.L., Poglajen, Chirivino, Franetovich.

***

W drugim meczu grupy C zmierzyły się Kuba i Bułgaria. Plamen Konstantinow dokonał kilku zmian w wyjściowej szóstce. Rodolfo Sanchez nie zmienił podstawowego składu z sobotniego pojedynku.

W pierwszym secie ekipa z Gorącej Wyspy rozpoczęła od świetnej gry. Bułgarzy nie mogli znaleźć recepty na Rolando Cepedę i Osmanego Santiago Uriarte. Dobre zagrywki wymienionej dwójki dały komfort gry Kubańczykom, którzy prowadzili w tym spotkaniu. W drugiej partii poprawiło się przyjęcie Bułgarów, bardzo dobrze w tym elemencie radzili sobie Nikołaj Penczew i Stanislaw Petkow. Nie było także widać dziury po Teodorze Salparowie, którego zastępował Władisław Iwanow. Wypracowana przez Bułgarię przewaga okazała się wystarczająca, aby dowieźć zwycięstwo do końca.

W trzeciej partii rozpoczął się koncert gry rozgrywającego gości. Georgi Manczew brylował w... bloku. Coraz słabiej prezentował się Uriarte, więc jedynym pewniakiem w zespole Kuby był Cepeda. Zacięta końcówka padła łupem gości, którzy po słabym początku spotkania objęli prowadzenie. W czwartej odsłonie popis gry dali obaj libero, a akcje były dłuższe niż wcześniej. Bułgarzy nie atakowali z dużą skutecznością, ale nadrabiali zagrywką i blokiem. Niezłe zawody rozegrali Danaił Miluszew i Petkow. Kuba pechowo przegrała na finiszu i musiała się pogodzić z piątą porażką w tegorocznej "Światówce". Manczew zakończył pojedynek z 8 punktowymi blokami.

Kuba - Bułgaria 1:3 (25:18, 20:25, 24:26, 23:25)

Kuba: Calvo, Jimenez, Osoria, Cepeda, Uriarte, Albo, Garcia (libero) oraz Gonzalez, Rivera.

Bułgaria: Manczew, Petkow, Georgiew, Miluszew, Penczew, Palijski, Iwanow (libero) oraz Skriomow, Gradinarow.

DrużynaMeczeZ-PPunktySety
Kanada 6 4-2 14 16:7
Bułgaria 4 3-1 8 10:7
Argentyna 4 2-2 6 8:8
Kuba 6 1-5 2 5:17
Źródło artykułu: