Andrzej Wrona: Jak usłyszycie, że mamy po meczu wolne, to można obstawiać, że zagramy pięć setów

Środkowy po dwumeczu z reprezentacją Iranu odniósł się do spornych sytuacji, zachowania sędziów oraz swojego występu w Częstochowie. Zawodnik odnalazł także ciekawe prawidłowości dotyczące gry kadry.

W tym artykule dowiesz się o:

W pomeczowym komentarzu Andrzej Wrona zdradził, że trener Stephane Antiga nie przekazał zbyt wielu uwag swoim podopiecznych przed rozpoczęciem trzeciej partii drugiego spotkania z reprezentacją Iranu. - Powiedział, ze zaczęliśmy dobrze grać, bo tego drugiego seta zagraliśmy dobrze, więc jak zaczęliśmy łapać swój rytm, to trener nie musiał wiele korygować. Poszliśmy za ciosem. Szkoda, że nie udało się wygrać końcówki czwartego seta, bo mogliśmy dowieźć taką przewagę do końca, ale myślę, że taki tie-break rekompensuje wszystko kibicom - stwierdził.
[ad=rectangle]
Gracz PGE Skry Bełchatów podkreślił, że nie można porównywać pierwszego spotkania z Persami do tego, które zostało rozegrane w sobotę. - To mecz zupełnie inny niż w piątek, bo zaczęliśmy od przegranego seta, a nie od zwycięstwa, więc nie ma co porównywać tych dwóch spotkań. To były dwa zupełnie inne mecze. Zawsze jak mamy jakąś przerwę po meczu, to jest takie nie pisane prawo, tak jak teraz gdy mamy dwa dni wolnego przed wylotem do Chicago, to zawsze gramy pięć setów. Tak było w Gdańsku z Rosją, jak mieliśmy jakieś dni wolne i rozjeżdżaliśmy się do domu. Jak tylko usłyszycie, że mamy wolne po meczu, to można obstawiać, że będzie pięć setów - zauważył.

Były zawodnik Delekty Bydgoszcz rozpoczął mecz z Azjatami w kwadracie dla rezerwowych. Podczas drugiego seta pojawił się jednak na boisku zmieniając Piotra Nowakowskiego. Przed wzmocnieniem składu nasz środkowy nie dostał nowych wskazówek od selekcjonera. - Tak naprawdę powiedział mi to, co mówiliśmy już na odprawach taktycznych co do gry Iranu, to co ćwiczyliśmy na treningach. Wielu wskazówek nie było. Ja zawsze staram się wnieść trochę pozytywnej energii i dołożyć jakąś cegiełkę od siebie. Tym razem się udało, cieszę się ze zwycięstwa - przyznał Wrona.

Według Andrzeja Wrony w tie-breaku Polacy udowodnili, że są lepsi od mistrzów Azji
Według Andrzeja Wrony w tie-breaku Polacy udowodnili, że są lepsi od mistrzów Azji

Wychowanek KS Metro Warszawa odniósł się także do sytuacji z czwartej odsłony, kiedy to Seyed Mohammad Mousavi Eraghi demonstracyjnie okazał swoją radość w kierunku przeciwnika. Na zachowanie Irańczyka od razu zareagował Michał Kubiak, który wdał się w kłótnie z graczem znad Eufratu. W rezultacie obaj zawodnicy zostali ukarani czerwoną kartką. - Trzeba pokazać przeciwnikom, że nie mogą sobie pozwalać na takie gesty. Szybko sprowadziliśmy ich do porządku. Sędzia uspokoił sytuacje, a my udowodniliśmy w tie-breaku kto jest lepszy - skomentował.

Spornych sytuacji było więcej. Po ostatniej akcji drugiego seta Polacy poprosili o wideoweryfikację. Okazało się, że mimo bloku na Kubiaku punkt otrzymała Polska, ponieważ siatki dotknął Mir Saeid Marouflakrani. Z tą decyzją nie mógł się pogodzić szkoleniowiec mistrza Azji, Slobodan Kovac. Trener próbował wymusić zmianę decyzji na arbitrach. - Myślę, że sędziowie pobłażliwie potraktowali tę sytuację, bo nie może być tak, że trener gdzieś tam stoi nad "Challangem" i arbitrem decydującym o tym co widać na monitorze. Uważam, że sędziowie powinni szybciej reagować - zakończył.

Komentarze (0)