Jak informowaliśmy w czwartkowy poranek, agent Nikołaja Penczewa kwestionuje punkt w kontrakcie swojego klienta, który umożliwił klubowi przedłużenie współpracy z zawodnikiem o rok. - Kontrakt miał zapis umożliwiający przedłużenie go przez klub, ale działacze musieli poinformować o tym zawodnika do 30 kwietnia i wręczyć mu odpowiednie dokumenty. Takich "papierów" Nikołaj nie dostał - twierdzi reprezentujący interesy zawodnika człowiek. Rzeszowski klub decyzję o wykorzystaniu opcji rocznego przedłużenia ogłosił... 30 kwietnia.
[ad=rectangle]
Gdyby sporu nie udało się rozwiązać, trafiłby on do Sądu Polubownego przy Profesjonalnej Lidze Piłki Siatkowej (PLPS). W paragrafie 1. regulaminu tej jednostki organizacyjnej, czytamy:
Sąd Polubowny Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej zwany w dalszej części niniejszego statutu "Sądem Polubownym", jest samodzielną jednostką organizacyjną działającą przy spółce Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej S.A., zwanej dalej Organizatorem, powołaną do niezawisłego i bezstronnego rozstrzygania, w trybie postępowania polubownego, sporów o prawa majątkowe wynikających ze stosunków prawnych związanych z działalnością w zakresie sportu profesjonalnego, których stroną są - w rozumieniu Regulaminu Profesjonalnego Współzawodnictwa w Piłce Siatkowej - Kluby, Zawodnicy, członkowie Sztabów szkoleniowych, Działacze, Zarządzający, PZPS, sponsorzy lub partnerzy Ligi lub inne podmioty związane z rozgrywkami i zawodami profesjonalnymi.
Istnieje jednak szansa, że sytuację uda się załagodzić bez zaangażowania tej jednostki. - Do Sądu Polubownego nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie - mówi nam Jacek Kasprzyk, prezes PLPS.
Człowiekiem reprezentującym interesy zawodnika jest Konstantin Tiufekcziew. Agent ten jest bardzo dobrze znany w Bułgarii, ale także poza swoją ojczyzną. Jest to były sędzia międzynarodowy. Tiufekcziew prowadził spotkania między innymi podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku (w turnieju męskim i żeńskim). Był także prezesem Narodowej Ligi Bułgarskiej (NVL). W "stajni" menadżera znajduje się cała plejada młodych zawodników z Bułgarii.
- Pamiętam go przede wszystkim jako sędziego. Był znakomitym arbitrem. Konstantin kiedyś mieszkał w Polsce, z tego co wiem w Gdańsku. Jego partnerką jest Polka. Co ciekawe, Tiufekcziew jest spowinowacony z jednym z najbardziej znanych polskich polityków - mówi nam bułgarski dziennikarz, który chce pozostać anonimowy.
"Niko" wyraził chęć pozostania w stolicy Podkarpacia pod warunkiem wyższych zarobków, a Asseco Resovia podniosła wynagrodzenie dla Bułgara. Menadżer uważa jednak, że podwyżka od rzeszowskiego klubu jest niewielka, w porównaniu z aktualną wartością rynkową Nikołaja Penczewa.
nie rozumie ludzi