LŚ, gr. E: Ekspresowe zwycięstwa Holendrów i Belgów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mniej niż półtorej godziny potrzebowali Holendrzy, by wygrać z Finlandią. Tyle samo czasu zajęło Belgom pokonanie Portugalczyków.

Już od początku pojedynku akcja toczyła się punkt za punkt, na pierwszej przerwie technicznej Finowie prowadzili dwoma "oczkami". Po asie serwisowym Nimira Abdel-Aziza gospodarze doprowadzili do remisu (po 9). Od tego momentu znów walka była wyrównana, ale tuż przed przerwą techniczną gracze Oranje przejęli inicjatywę. Ryzyko w polu serwisowym się opłaciło, bo dzięki temu mieli ułatwione zadanie w bloku. Premierowa odsłona zakończyła się atakiem ze środka nowego zawodnika Indykpolu AZS-u Olsztyn, Thomasa Koelewijna (25:20). [ad=rectangle] Po zmianie stron obraz gry Suomi nie uległ znacznej poprawie. Rywale nie dawali im zbyt wielu szans na przejęcie kontroli, bo na skrzydłach brylowali byli siatkarze ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Dick Kooy i Kay van Dijk. Z kolei holenderski rozgrywający ponownie przypomniał, że atak z drugiej piłki jest jego mocną bronią (11:8). Z każdą kolejną akcją przewaga Oranje tylko się powiększała. Po błędzie w zagrywce miejscowi wygrali różnicą 11 "oczek".

Set trzeci przypominał premierową partię, znów walka była zacięta. Dwupunktową przewagę miejscowi wypracowali przed pierwszą przerwą techniczną i utrzymali ją do połowy odsłony. Spora w tym zasługa wspomnianych wcześniej siatkarzy znanych z występów w PlusLidze. Po kolejnej świetnej zagrywce Abdel-Aziza było 18:15. Od tego momentu Finowie w żaden sposób nie potrafili zagrozić ekipie z Holandii i mecz zakończył się w trzech setach.

Holandia - Finlandia 3:0 (25:20, 25:14, 25:18)

Holandia: Abdel-Aziz, Kooy, Kolelewijn, Van Dijk, Diefenbach, Rauwerdink, Jorna (libero) oraz Maan, Van Bammelen

Finlandia: Tervaportti, Siltala, Sivula, Sinkkonen, Oivanen, Rumpunen, Kerminen (libero) oraz Helenius, Shumov

*** Po błędach Portugalczyków miejscowi szybko wyszli na czteropunktowe prowadzenie (8:4). Przewaga wzrosła do sześciu "oczek" po skutecznych zbiciach Sama Deroo i Gerta van Walle. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego była całkowicie bezradna, w decydującym momencie przegrywała już 9:21. Ciężar gry na swoje barki starał się wziąć Joao Olivieira, dzięki jego zagraniom udało się zmniejszyć dystans, ale prowadzenie w meczu Belgom dał Seppe Baetens (25:16).

Przyjezdni lepiej rozpoczęli drugą odsłonę, schodząc na pierwszą przerwę techniczną z "oczkiem" przewagi. Rywale szybko wybili im jednak z głowy nadzieje na przejęcie inicjatywy. Na skrzydle nie zawodził nowy nabytek ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Portugalia popełniała kolejne błędy, a piłkę setowa ponownie wykorzystał Seppe Baetens.

Dwie wygrane partie rozluźniły Belgów, którzy prowadząc 8:6 stracili trzy punkty w jednym ustawieniu po mocnych zagrywkach Valdira Sequeiry. Chwile później kilkoma ciekawymi zagraniami popisał się Marcel Keller Gil i o pierwszy czas w tym meczu musiał prosić Dominique Baeyens (12:14). Jego podopieczni systematycznie odrabiali straty, po serii Pieter Coolman było po 18. W końcówce przypomniał o sobie Deroo, który technicznymi zagrywkami zaskoczył przeciwników. Po dotknięciu siatki Portugalczyków gospodarze mogli się cieszyć ze zwycięstwa.

Belgia - Portugalia 3:0 (25:16, 25:21, 25:23)

Belgia: Deroo, Coolman, Verhees, Van Walle, Valkiers, Baetens, Dejonckheere (libero) oraz Van Den Dries, D'hulst

Portugalia: Gil, Vieira, Ferreira, Da Silva, Oliveira, Silva, Fidalgo (libero) oraz Casas, Sequiera, Rodrigues

Tabela grupy E Ligi Światowej:

Drużyna Mecze Z-P Punkty Sety
1. Belgia76-11720:9
2. Holandia54-11012:8
3. Finlandia72-5812:16
4. Portugalia50-514:15
Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Thoorop
14.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Tyle samo czasu potrzebowali Portugalczycy, którzy rozprawili się z Portugalią." hahahaah a to ciekawe :D