Historia spotkań obu drużyn jednoznacznie wskazywała, że faworytem tej rywalizacji są Rosjanie. Sborna wygrała wszystkie trzy mecze jakie zespoły stoczyły do tej pory w ramach Ligi Światowej. Dotychczasowe wyniki Rosjan w tegorocznej edycji "Światówki" nie nastrajały jednak fanów siatkarzy Woronkowa pozytywnie. Jewgienij Siwożelez i spółka przegrali cztery poprzednie spotkania. Gorszy start w Lidze Światowej mieli tylko raz, w 1997 roku, kiedy przegrali dziesięć spotkań z z rzędu.
[ad=rectangle]
Lepiej mecz rozpoczęli gospodarze, którzy po ataku irańskiego przyjmującego w siatkę prowadzili (3:1). W kolejnych akcjach rywalizacja się wyrównała, ale za sprawą błędów własnych to Rosjanie minimalnie prowadzili na przerwie technicznej (8:7). Od tego momentu Europejczycy zaczęli budować swoją przewagę. Fenomenalnie ustawiane bloki tylko im to ułatwiały. Nawet charakterystyczne dla Mir Saeida Marouflakraniego szybkie piłki rozegrane ze środkowymi nie były w stanie zagrozić Sbornej (16:10). W odbudowaniu formy Irańczyków miały pomóc zmiany, ale roszady w składzie niewiele pomogły, bo na prawym skrzydle niezwykle efektywnie atakował Maksim Michajłow. Persowie minimalnie poprawili swoją sytuacje, kiedy zaczęli podbijać uderzenia przeciwników i wykorzystywać szansy na kontrach. Nie przeszkodziło to jednak graczom Woronkowa w wygraniu premierowej odsłony (25:20).
Od początku drugiego seta Azjaci pokazywali, że nie przyjechali do Kazania by oddać rywalom zwycięstwo bez walki. Umiejętnie rozprowadzane piłki na drugą linię oraz mocne serwisy pozwoliły zawodnikom z Bliskiego Wschodu wyjść na prowadzenie (4:8). Siatkarze z Półwyspu Arabskiego doprowadzali Rosjan do pasji notorycznie obijając ich blok i broniąc większość ataków gospodarzy (8:16). Po drugiej przerwie technicznej oraz wejściu na boisko Aleksandra Butki gra się zawiązała, ale goście mieli na tyle duży zapas punktów, że z łatwością zwyciężyli (16:25).
Wyrównane wymiany rozpoczęły trzecią partię. Nie wynikały one jednak z waleczności obu drużyn, a z nieporadności w ofensywie. Jedynym graczem, który konsekwentnie radził sobie z blokiem był Mojtaba Mirzajanpour (5:8). Pomyłki w ataku Europejczycy próbowali sobie zrekompensować potężnie zagrywając. Podopieczni Slobodana Kovaca przyjmowali serwisy Rosjan poprawnie, więc przewaga punktowa gości nie stopniała, a nawet wzrosła (10:16). Gospodarze nie potrafili zatrzymać szalejącego na lewym skrzydle Milada Ebadipoura, co w połączeniu z dużą liczbą błędów własnych sprawiło, że Iran triumfował także w trzecim secie (19:25).
Rozluźnieni po wygranej Azjaci swobodnie punktowali przeciwników w pierwszych akcjach czwartego seta (6:2). Kilka "oczek" bezpośrednio z zagrywki zdobył wtedy Shahram Mahmoudi (2:8). Problemy siatkarzy Woronkowa się mnożyły, najwięcej kłopotów występujący przed własną publicznością zawodnicy mieli w przyjęciu. Jedynym dobrze funkcjonującym elementem gry gospodarzy był atak ze środka (10:16). Z czasem ożywienie do gry Rosjan wniósł Aleksiej Spiridonow. Jego skuteczne zagrania połączone z serią błędów Persów doprowadziły do zminimalizowania różnicy między zespołami (18:19). Po przerwie wziętej na żądanie szkoleniowca drużyny z Bliskiego Wschodu przyjezdni wyszli z chwilowego marazmu i doprowadzili korzystny wynik do końca spotkania (23:25).
Rosja - Iran 1:3 (25:20, 16:25, 19:25, 23:25)
Rosja: Birjukow, Wolwicz, Siwożelez, Michajłow, Kołodiński, Aszczew, Werbow (libero) oraz Spiridonow, Butko, Sawin.
Iran: Mahmoudi, Ebadipour, Marouf, Ghaemi, Sayed, Gholami, Marandi (libero) oraz Ghafour, Mahdavi.
Tabela grupy B Ligi Światowej:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | USA | 5 | 5-0 | 15:5 | 14 |
2. | Polska | 5 | 4-1 | 14:8 | 11 |
3. | Iran | 5 | 1-4 | 8:13 | 4 |
4. | Rosja | 5 | 0-5 | 4:15 | 1 |