Kolejne problemy finansowe Omiczki Omsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rosyjski klub będzie musiał wypłacić agencji menadżerskiej równowartość 120 tysięcy euro, a to nie koniec kar, jakie czekają Omiczkę za chroniczną niewypłacalność.

Według informacji lokalnych mediów niedawno zapadł wyrok sądu arbitrażowego rozstrzygającego spór między ćwierćfinalistą minionej edycji Superligi Omiczką Omsk a największą agencją menadżerską w Rosji, SB Community. Pozostawała ona w sporze z klubem w związku z niewypłaceniem należnych pensji i premii zawodniczkom korzystających z usług swoich menadżerów, między innymi Natalii Mammadowej, Olgi Fatiejewej i Julii Podskalnajej. Początkowo Omiczka była winna swoich byłym podopiecznym 8 812 000 rubli, z czego w ciągu całego sezonu 2014/15 wypłaciła im jedynie niecałe 25 procent należności. Sąd postanowił, że syberyjski klub musi zapłacić agencji resztę pieniędzy, czyli 7 212 000 rubli (ok. 120 tysięcy euro).

[ad=rectangle] To nie koniec problemów Syberyjskich Kocic, jako że wciąż trwają procesy wytoczone zarządowi klubu przez byłe zawodniczki. Poza tym z inicjatywy prezesa Volero Zurych Stava Jacobiego sprawa niewypłacalności Omiczki Omsk trafiła pod arbitraż FIVB, który może nałożyć na klub sankcje od zakazu transferowego aż do wykluczenia z rozgrywek krajowych i europejskich.

Mimo problemów kadra trenowana do niedawna przez Zorana Terzicia dokończyła sezon, notując przyzwoite wyniki w Superlidze oraz Pucharze CEV. Tymczasem już teraz wiadomo, że poza trenerem zespół opuści dziewięć zawodniczek, w tym największe gwiazdy syberyjskiej ekipy jak Julia Kutjukowa, Margarita Kuriło, Marina Babeszina czy Anastasia Szliachowaja.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)