Od początku LŚ 2015 było wiadomo, że brazylijska ekipa ze względu na miano organizatora jest pewna udziału w turnieju finałowym w Rio de Janeiro i spokojnie przygotowuje się do tych zmagań, zaś celem Australijczyków jest utrzymanie w I dywizji. Na początku czerwca Brazylia dwukrotnie ograła u siebie Australię (3:1, 3:0) i tym razem ponownie miała zamiar tego dokonać, tyle że w Sydney.
[ad=rectangle]
Od startu rywalizacji wszystko przebiegało po myśli wicemistrzów świata, których poczynaniami umiejętnie kierował rozgrywający Bruno Rezende (6:8). Siatkarze z Kraju Kawy lepiej spisywali się w polu serwisowym, dzięki czemu wypracowali sobie pięć punktów przewagi, wychodząc na prowadzenie 13:8. Trudny do zatrzymania dla przeciwników był atakujący Wallace De Souza (12:20), a podopieczni Bernardo Rezende, któremu powoli kończy się kara zawieszenia nałożona przez FIVB, spokojnie zwyciężyli inauguracyjnego seta do 17.
W dalszym ciągu Canarinhos kontrolowali boiskowe wydarzenia, zaś na skrzydłach brylowali Ricardo Lucarelli i Felipe Fonteles (7:10). Grę Kangurów starał się ciągnąć Thomas Edgar do spółki z Paulem Sandersonem, ale gospodarze mieli zbyt mało argumentów do skutecznej walki z przyjezdnymi (13:19). Przybysze z Ameryki Południowej już nie zatracili swojej przewagi, triumfując w drugiej odsłonie 25:18.
Na początku trzeciej części konfrontacji miejscowi zawodnicy rzucili na szalę wszystkie swoje siły i w końcu objęli prowadzenie 9:6. Jednakże nie zrobiło to wrażenia na Brazylijczykach, którzy momentalnie doprowadzili do wyrównania (10:10). Roberto Santilli pobudzał do walki swoich graczy, a to przyniosło oczekiwany efekt, gdyż dotrzymywali oni kroku drużynie z Brazylii i wszystko miało się rozstrzygnąć w końcówce (20:20). Ostatecznie lepiej rozegrali ją Volleyross i przedłużyli losy tej potyczki (25:23).
Taki obrót spraw podrażnił mistrzów Ameryki Południowej, którzy za sprawą dobrej gry w bloku Riada wygrywali 7:4. Wprawdzie gospodarze doszli Kanarkowych tuż przed drugą przerwą techniczną (15:15), ale ci szybko wrzucili wyższy bieg, zapewniając sobie bezpieczną przewagę (16:19), która dała im zwycięstwo w tym secie (20:25), a zarazem w całym meczu.
Australia - Brazylia 1:3 (17:25, 18:25, 25:23, 20:25)
Australia: Guymer (1), Sanderson (10), Edgar (21), Mote (8), Walker (2), Sukochev, Perry (libero) oraz Peacock, Williams, Passier (3), Douglas-Powell (13).
Brazylia: Bruno (3), Isac (12), Wallace (16), Fonteles (17), Lucarelli (18), Riad (6), Mario (libero) oraz Raphael, Evandro (1), Loh.
Tabela grupy A Ligi Światowej 2015:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Brazylia | 9 | 7-2 | 25:13 | 21 |
2 | Serbia | 9 | 5-4 | 22:16 | 17 |
3 | Włochy | 9 | 5-4 | 17:18 | 13 |
4 | Australia | 9 | 1-8 | 7:24 | 3 |