LŚ, gr. B: Katastrofalna seria Sbornej trwa - relacja z meczu Rosja - USA

Choć Rosjanie starali się zawalczyć z Amerykanami, to ostatecznie musieli uznać ich wyższość. Tym samym w tej edycji Ligi Światowej i zasmakowali wygranej i zapisali na koncie już dziesiątą porażkę.

Dla Sbornej tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej są bardzo nieudane, zespół ma bowiem na swoim koncie same porażki. W ostatnim meczu przegrał w trzech setach z Amerykanami. Rosjanie wciąż walczyli więc o pierwsze zwycięstwo.
[ad=rectangle]
Premierowa partia rozpoczęła się po myśli gospodarzy, którzy osiągnęli czteropunktową przewagę. Po przerwie technicznej obraz gry uległ jednak zmianie, trudna zagrywka Micaha Christensona w połączeniu z kontrami jego kolegów sprawiły, że prowadzenie przeszło na stronę USA (9:10). Podopieczni Johna Sperawa próbowali przejąć inicjatywę, lecz ich rywale ciągle dotrzymywali im kroku, a wynik oscylował w okolicach remisu.

Amerykanie wykorzystali swoje akcje w ataku, a przy serwisie Christensona zaliczyli kolejną serię, co pozwoliło im odskoczyć przed samą końcówką (17:21). Wprawdzie Rosjanom udało się doprowadzić do remisu 22:22 przy świetnych zagrywkach Dmitrija Muserskiego, lecz decydujący punkt przyjezdni zdobyli po efektownej akcji w obronie, co przechyliło szalę zwycięstwa na ich stronę.

Serwis był ważnym elementem również w kolejnym secie, który ponownie lepiej rozpoczął się dla gospodarzy. Siła ataku Rosjan pomagała im w utrzymywaniu przewagi (11:7). Walka na parkiecie była bardzo zacięta, obie drużyny popisywały się obronami, co sprzyjało długim akcjom. Siatkarze Sbornej utrzymywali wysoki poziom gry, lecz tuż pod drugiej przerwie technicznej przydarzył im się przestój przy zagrywce Matthew Andersona, w trakcie którego ich przewaga zmalała tylko do jednego punktu. Jednak Rosjanie odbudowali prowadzenie, wykorzystując błędy rywali (22:16). Ta seria pozwoliła im na doprowadzenie do remisu.

Konfrontacja niezmiennie stała na wysokim poziomie, a na boisku wyróżniał się Anderson - ponownie przy jego zagrywce kadra USA zaliczyła punktową serię (8:11). Amerykanie próbowali utrzymać swoją dobrą grę i korzystny wynik, lecz gospodarze ich przełamali, a decydująca okazała się ponownie zagrywka, tym razem Denisa Birjukowa, po jego serwisach na tablicy pojawił się wynik 15:14. Rezultat znowu oscylował w okolicach remisu, a w końcówce mniej błędów popełnili Amerykanie.

Choć na przestrzeni całego meczu podopieczni Sperawa popełniali więcej błędów własnych, to umieli to równoważyć siłą ataku. Dobra zagrywka i szansy na kontrach sprawiły, że po pierwszej przerwie technicznej zdołali odskoczyć od rywali (9:12). Andriej Woronkow próbował zapobiec umocnieniu się drużynie przyjezdnej na prowadzeniu, jednak jego podopieczni nie zdobywali punktów seriami, co skazywało ich już na kolejną przegraną.

Rosjanie są w fatalnej sytuacji, gdyż najgorsza drużyna z I Dywizji, czyli grup A i B, spadnie na niższy szczebel rozgrywek. Póki co Sborna nie ma na swoim koncie wygranej, a ich korespondencyjni rywale, czyli Australijczycy, odnieśli już zwycięstwo.

Rosja - USA 1:3 (23:25, 25:19, 23:25, 18:25)

Rosja: Antipkin, Wołwicz, Siwożelez, Sawin, Aszczew, Moroz, Werbow (libero) oraz Obmoczajew (libero), Kołodinsky, Musiersky, Birjukow, Smoliar.

USA: Anderson, Russell, Sander, Christenson, Holt, Smith, E. Shoji (libero) oraz Holmes, Jaeschke, Lee.

Tabela grupy B Ligi Światowej 2015:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. USA 10 8-2 24:13 23
2. Polska 9 6-3 23:17 17
3. Iran 9 5-4 20:15 15
4. Rosja 10 0-10 8:30 2
Źródło artykułu: