Pierwszy z wymienionych wiele razy wykańczał akcje piekielnie mocnymi atakami, nie dając gorzowianom szans na obronę. Środkowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pochwalił rywala za danie bardzo dobrej zmiany, która stała się motorem napędowym dla Cuprum Stilonu Gorzów.
- Na pewno bardzo ważne było to, że postawiliśmy się w końcówce i nie popełnialiśmy błędów. Energia na boisku była, ale z początku popełnialiśmy trochę tych błędów, dlatego nam odjeżdżali. Zmiana Przemka bardzo mocno pomogła zespołowi z Gorzowa i zaczęli dużo lepiej grać. Cieszę się, że udało nam się zwyciężyć - mówił po spotkaniu Mateusz Poręba.
Gracz dziewięciokrotnego mistrza Polski podkreśla, że po dwóch setach na parkiecie oglądaliśmy odmienioną drużynę gorzowską. - Weszła świeżość na boisku, zaczęli się bardziej cieszyć grą, a przede wszystkim walczyć. Kilka akcji im wyszło - pochwalił 25-latek.
Wspomniany Przemysław Stępień mocno żałował niewykorzystanej przez jego ekipę szansy. Niewiele brakowało, aby dopisać sobie punkt do tabeli PlusLigi. - Można ten mecz określić jednym słowem: niedosyt. Mieliśmy punkt na wyciągnięcie ręki w tym czwartym secie. Niestety się nie udało, aczkolwiek z pozytywów to myślę, że był to mecz ogromnej walki z jednej i drugiej strony. Na pewno świetne widowisko - podsumował siatkarz Stilonu.
Co się zmieniło w trzecim secie, że to gospodarze przechylili szalę na swoją stronę w tej partii? - Zaczęliśmy grać skuteczniej. Kędzierzyn nie bronił też tylu piłek. Przez pierwsze dwa sety trudno było nam się dobić do parkietu. Lepszy atak był głównym elementem - zakończył 30-letni rozgrywający.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii