W meczu przeciwko Skrze szansę dłuższego pobytu na boisku otrzymał 19-nastoletni rozgrywający, Fabian Drzyzga. Ten młody siatkarz powoli staje się bronią do zadań specjalnych w zespole z Częstochowy. Przeważnie, gdy pojawia się na boisku, obraz gry jego drużyny ulega znacznej przemianie. A jakie jest jego zdanie na ten temat? - Wolę nie być od zadań specjalnych, ale grać jak najdłużej na boisku, wywalczyć sobie pierwsze miejsce w szóstce. Ze Skrą udało mi się zagrać przez większość spotkania i z tego jestem zadowolony - odpowiada Drzyzga. - Czy gra Andrzej, czy ja gram to różnica jest niewielka. Różnimy się pomysłem na grę. Wszystko zaczyna się od przyjęcia, kiedy chłopaki słabo przyjmują, to nie jest możliwe wyprowadzanie dokładnych akcji. Czasem przyjęcie ulega poprawie kiedy wchodzę na boisko i cieszę się, że mogę wtedy pomóc drużynie. Zawsze staram się wykonać powierzone mi zadanie i robić to jak najlepiej - dodaje skromnie młody częstochowski rozgrywający.
Nie sposób nie powrócić do pamiętnego już spotkania przeciwko Skrze Bełchatów, w którym drugi set, przegrany do 7, zapadnie na dłużej w pamięci sympatyków siatkówki. - Po takim secie od razu trener Radek Panas powiedział, żebyśmy o tym po prostu zapomnieli jak najszybciej. Takie sety się po prostu zdarzają, nie był to pierwszy, ani ostatni tego typu przypadek. Jesteśmy młodzi i nie możemy się przejmować. Jazda i gramy dalej (śmiech) - podsumowuje Fabian Drzyzga.
Takie sytuacje jeszcze bardziej potęgują wrażenie nieprzewidywalności siatkówki. Tym bardziej, że w pierwszej partii górą byli częstochowianie. Co w takim razie się stało? - Skra bardzo wzmocniła zagrywkę. Flot może się wydawać kibicom bardzo łatwą zagrywką, ale naprawdę jest bardzo ciężka, co było widać w tym secie, którego przegraliśmy do 7 - mówi Drzyzga.
Zgodnie z radami trenera Radosława Panasa, siatkarze muszą jak najszybciej zapomnieć o piątkowej batalii z mistrzem Polski. Przed nimi kolejne spotkania, w których nie mogą zlekceważyć żadnego rywala. A pierwszym z nich będzie Pamapol Wieluń. - Teraz nie mamy takich dalekosiężnych planów jak w grudniu, kiedy mieliśmy wygrać 5 spotkań. Każdy mecz chcemy grać jak najlepiej, wygrywać. Myślimy o Wieluniu i mamy nadzieję, że przejdziemy przez tę fazę Pucharu Polski.
To będzie drugie spotkanie częstochowian z Wieluniem w krótkim okresie czasu. Tuż przed Nowym Rokiem rozegrali z drużyną prowadzoną przez Damiana Dacewicza spotkanie kontrolne, w którym zwyciężyli 3:2. Mecz był bardzo dobrą okazją do poznania przeciwnika przed wtorkowym spotkaniem. - Do Wielunia mamy bardzo blisko, więc poniekąd dlatego sparowaliśmy z nimi przed Nowym Rokiem. Poza tym chłopaki z Wielunia są bardzo dobrym partnerem sparingowym, wychodząc na boisko i grając przeciwko nam walczą o każdą piłkę. Gra się z nimi dość ciężko, więc to na pewno będzie fajny mecz - powiedział na zakończenie nasz rozmówca.