LŚ, gr. D: Francuzi wyśrubowali rekord. Dwanaście wygranych i tylko jeden stracony punkt!

Komplet dwunastu zwycięstw odnieśli w fazie grupowej II dywizji Ligi Światowej siatkarze Francji. W sobotę, podopieczni Laurenta Tillie w czterech setach pokonali Koreę Południową.

Reprezentacje Francji i Czech zwycięsko zakończyły zmagania w fazie grupowej II dywizji Ligi Światowej. Trójkolorowi tym samym wyśrubowali rekord rozgrywek, zwyciężając w 12 kolejnych meczach.
[ad=rectangle]

Reprezentacja Czech w pierwszym starciu z Japończykami, poniosła niespodziewaną porażkę. Na sobotnie spotkanie, goście wyszli wiec bardzo zmobilizowani, chcąc pożegnać się z rozgrywkami i własnymi kibicami w dobrych nastrojach. Zadanie udało się zrealizować, gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni okazali się bowiem bezradni na tle dużo lepiej dysponowanych rywali.

Kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć ostatnie starcie Czechów w Lidze Światowej, nie byli w sobotę świadkami zbyt emocjonującego widowiska. Interesujący przebieg miała jedynie druga partia, zakończona po grze na przewagi. Azjaci przez dłuższy czas posiadali w niej przewagę. Po asie serwisowym w wykonaniu Kurikawy, odskoczyli od Czechów na cztery punkty (15:11), jednak konsekwentna gra gospodarzy, pozwoliła im na doprowadzenie do remisu. W końcówce goście zaczęli popełniać błędy i w efekcie zaprzepaścili swoją szansę na zwycięstwo.

Zwycięstwo naszych południowych sąsiadów, zapewniło im trzecie miejsce w grupie D i utrzymanie na zapleczu elity. Kluczem do sukcesu był między innymi dobry blok, którym podopieczni Zdenka Smejkala zdominowali przeciwnika (7-1). Azjaci natomiast popełniali sporą liczbę błędów, co uniemożliwiło im walkę o korzystny rezultat. W całym meczu, goście oddali za darmo aż 29 oczek, podczas gdy gospodarze tylko 17.

Czechy - Japonia 3:0 (25:19, 30:28, 25:13)

Czechy: Finger, Bartos, Holubec, Kral, Fila, Janouch, Krystof (libero) oraz Stokr, Hanik, Mach

Japonia: Shimizu, Ishikawa, Yamauchi, Kurikawa, Asano, Fukatsu, Nagano (libero) oraz A. Fukatsu, Matsuoka, Sakai

[center]***[/center]

Dla reprezentacji Francji, kilka ostatnich spotkań w Lidze Światowej było bardziej formą przygotowań do turnieju Final Four II dywizji, niż poważnymi konfrontacjami. Trójkolorowi dominowali bowiem w grupie D, tracąc w całej rywalizacji tylko jeden punkt.

Pojedyncze sety, to było wszystko, co zazwyczaj pozwalali ugrać przeciwnikom podopieczni Laurenta Tillie. Tak było również w sobotnim pojedynku, zakończonym zwycięstwem gospodarzy 3:1. Być może, gdyby Koreańczycy popełnili w całym meczu mniej błędów własnych i nieco lepiej zaprezentowali się w polu zagrywki, wynik konfrontacji kończącej grupowe zmagania byłby inny.

Szkoleniowiec Trójkolorowych, w rywalizacji z Azjatami postanowił nieco oszczędzić swoich liderów, a jednocześnie dokonać przeglądu kadr przed turniejem finałowym. W efekcie sporo było zmian  w wyjściowych szóstkach, a każdy z graczy otrzymał dłuższą szansę na zaprezentowanie się. Bardzo dobrze wykorzystali ją Mory Sidibe i Jonas Aguenier, którzy odgrywali pierwszoplanowe role w meczu z Koreańczykami. Tradycyjnie z dobrej strony pokazali się Antonin Rouzier i Earvin Ngapeth.

Po stronie gości, na pochwały zasłużyli Jae-Duck Seo (20 punktów) i Myung-Geun Song (14 pkt.), którzy imponowali skutecznością w ataku oraz mierzący 198 centymetrów Yung Suk-Shin, który zapisał na swoim koncie aż 6 punktowych bloków.

Francja - Korea Południowa 3:1 (23:25, 25:23, 25:18, 25:15)

Francja: Rouzier (10), Ngapeth (7), Le Roux (7), Toniutti, Tillie (1), Le Goff (5), Grebennikov (libero) oraz Aguenier (7), Jaumel (3), Marechal (6), Lafitte (6), Sidibe (11), Clevenot (7), Lyneel (libero)

Korea: Myung-Geun Song (14), Yung-Suk Shin (10), Min-Gyu Lee (4), Seung-Suk Kwak (1), Min-Ho Choi (7), Jae-Duck Seo (20), Minsu Jeong (libero) oraz Hui-Chae Song (2), Hong-Suk Choi (2), Gwang-Guk Kim, Tae-Hwan Ji (2), Jae-Seong Oh (libero)

Tabela grupy D:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PPunktySety
1 Francja 12 12-0 35 36:5
2 Japonia 12 5-7 17 19:23
3 Czechy 12 5-7 12 18:28
4 Korea 12 2-10 8 14:31

Komentarze (2)
avatar
Moderator
4.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mimo wszystko słowa uznania się należą, bo Azja to nie jest łatwy teren do gry. Utrzymanie maksymalnej koncentracji i wysokiej formy przez 6 tygodni to również jest wyczyn. 
Martinez1047
4.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mając za rywali Czechów, Japońców i Koreańce nie bylo to trudne.