Fabian Drzyzga: Trener zrugał nas w szatni
Rozgrywający reprezentacji Polski przyznaje, że w sobotnim meczu z USA Biało-Czerwoni zagrali zdecydowanie poniżej możliwości.
Marcin Olczyk
Polacy dzień po pokonaniu reprezentacji Stanów Zjednoczonych 3:2 ulegli Jankesom 1:3 i to właśnie ekipa Johna Sperawa, w pełni zasłużenie, wygrała zmagania w grupie B Ligi Światowej 2015. - Amerykanie na pewno zagrali w tym drugim meczu fajną siatkówkę. Popełnili dużo mniej błędów. Doszło kilku nowych zawodników, rezerwowych, ale ogólnie ich wysoki poziom gry się utrzymał. Reprezentacja Stanów Zjednoczonych przez całą Ligę Światową grała bardzo równo, bardzo dobrze - podsumował Fabian Drzyzga.
W sobotę Polacy wielu powodów do zadowolenia nie mieli
Nie umknęło to uwadze sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski, dlatego po dwóch przegranych setach selekcjoner musiał wstrząsnąć zespołem. Dzięki temu jego podopieczni potrafili się podnieść i, ku uciesze niezwykle żywiołowej i entuzjastycznej widowni, nawiązać walkę z rywalem. - Stephane zrugał nas w szatni i postawił do pionu, bo nie możemy tak grać, przy braku - tak naprawdę - zaangażowania. Kibicom należy się szacunek, a nie to, że wychodzimy na boisko i gramy bardzo przeciętnie - zdradził rozgrywający.Biało-Czerwoni sobotnie spotkanie rozpoczęli bardzo słabo i nim się zorientowali, przegrywali już 0:2. Dobra trzecia partia i udany start w kolejnej dawały jednak nadzieję na korzystny rezultat, ale ostatecznie to goście cieszyli się ze zwycięstwa. - W tym czwartym secie Amerykanie na pewno zaczęli grać blok - obrona. W kluczowym momencie ten element zaczął funkcjonować im bardzo dobrze i to przyniosło efekty w kontrach. Wydaje mi się, że tym nas dogonili, a potem zaczęli się nakręcać i wygrali całego seta - wyjaśnił Drzyzga.
Stephane Antiga odkrył karty przed Final Six Ligi Światowej i zaskoczył jedną decyzją