Zanim doszło do rozpoczęcia starcia o pierwsze miejsce, na parkiecie hali Aegon Arena zameldowali się przegrani sobotnich półfinałów, Chińczycy oraz Słowacy, rozpoczynając między sobą walkę o trzecie miejsce. Po dwóch setach wydawało się, że zwycięsko z tej potyczki wyjdą siatkarze z Azji, którzy triumfowali w nich do 17 i 26. Tymczasem po raz kolejny sprawdziło się przysłowie "kto przy prowadzeniu 2:0 nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3". Zawodnicy Guochena Xie mają czego żałować, ponieważ w czwartym secie nie wykorzystali paru piłek meczowych.
[ad=rectangle]
Wielką rolę w wygranej gospodarzy turnieju finałowego odegrali dwaj rezerwowi: przyjmujący Tomas Krisko oraz atakujący Peter Michalovic. Obaj pojawili się na boisku od początku drugiej partii i pozostali na nim już do ostatniego gwizdka sędziego. Razem zdobyli dla słowackiego zespołu aż 38 punktów, odznaczając się bardzo dobrą skutecznością w ataku (Krisko 81 proc. - 13/16, Michalovic 56 proc. - 14/25). W ekipie z Państwa Środka najlepsze wrażenie pozostawił po sobie Dai Qingyao, autor 29 "oczek", który skutecznie wykończył aż 25 z 40 otrzymanych wystaw (63 proc.).
Chiny - Słowacja 2:3 (25:17, 28:26, 20:25, 27:29, 13:15)
Chiny: Zhang Zhejia, Li Runming, Ji Daoshuai, Dai Qingyao, Rao Shuhan, Song Jianwei, Tong Jiahua (libero) oraz Geng Xin
Słowacja: Kohut, Masny, Cerven, Lux, Patak, Ogurcak, Kubs (libero) oraz Krisko, Sopoko, Skladany, Michalovic, Hornik
Scenariusz potyczki o pierwszą pozycję był taki, jaki mogli sobie wymarzyć postronni obserwatorzy tego widowiska. Obie drużyny walczyły o zwycięstwo do samego końca, triumfując na przemian w kolejnych setach. Wobec takiego rozwoju wypadków, do wyłonienia lepszego potrzebny był tie-break, który zakończył się pewną wygraną Egipcjan 15:9. Tym samym to właśnie podopieczni Angelo Frigioniego zastąpią w Lidze Światowej 2016 w drugiej dywizji Portugalię.
Afrykańską drużyną do sukcesu poprowadził jej gwiazdor, atakujący Ahmed Abdelhay. 30-letni siatkarz zdobył w całym spotkaniu 22 punkty, grając przy tym z dużą skutecznością na siatce (20/34 w ataku - 59 proc.). Po drugiej stronie siatki tyle samo "oczek" zapisał na swoim koncie Vojin Cacić. W wyjściowej szóstce Czarnogórców wystąpił także dobrze znany z występów w Asseco Resovii Rzeszów Marko Bojić. Zapewnił on swojemu zespołowi zdobycz punktową 14-krotnie (13/21 w ataku), lecz jego starania nie wystarczyły ekipie z Bałkanów do przechylenia losów pojedynku na swoją korzyść.
Czarnogóra - Egipt 2:3 (20:25, 25:21, 23:25, 25:23, 9:15)
Czarnogóra: Dabović, G. Cuk, Cacić, Bojić, Jecmenica, Culafić, Rasović (libero) oraz Minić, Babić, Strugar, Milić, Vukasinović
Egipt: A. Abdalla, Abou, Abdelhay, Masoud, Badawy, Shafik, Moawad (libero) oraz Abdelrehim, Thakil, Hassan, H. Abdalla, Elkotb