Mam talent. Uwaga, nadchodzi Artur Szalpuk - to nazwisko należy zapamiętać

W dzieciństwie bawił się na jednym podwórku z Fabianem Drzyzgą, a jako uczeń szkoły podstawowej potrafił zadzwonić do Pawła Papke i naskarżyć na nauczyciela wychowania fizycznego.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

Tegorocznym odkryciem nr 1 Stephane'a Antigi jest bez wątpienia Mateusz Bieniek. 21-letni środkowy przebojem wdarł się do pierwszego składu aktualnych mistrzów świata.

Jego śladem podąża rok młodszy przyjmujący - Artur Szalpuk. W ostatni weekend - podczas rywalizacji z USA - zaliczył debiut w pierwszej reprezentacji Polski. Kiedy po raz pierwszy pojawił się na parkiecie i posłał na stronę Amerykanów piekielnie mocną zagrywkę, w Tauron Arenie było słychać podziw 15 tysięcy kibiców.
Pod skrzydłami Lozano Antiga nie wytrzasnął Szalpuka z kosmosu. 20-letni przyjmujący ma za sobą udany sezon ligowy w barwach AZS Politechniki Warszawskiej (mimo dość poważnej kontuzji). Szczególnie w ostatnich meczach rozgrywek PlusLigi grał tak dobrze, że Raul Lozano, który kilka tygodni temu objął stanowisko trenera w Czarnych Radom, powiedział na pierwszym spotkaniu z prezesem klubu: - chcę mieć tego młodzieńca w składzie.

Działacze Cerradu szybko porozumieli się z zawodnikiem i od nowego sezonu będzie trenował pod czujnym okiem legendarnego trenera. - Wyjdzie mu to na pewno na dobre - słychać w Radomiu. - Raul ma rękę do młodych i utalentowanych siatkarzy. Wychował już niejedno pokolenie.

Szalpuk pochodzi z siatkarskiej rodziny. Jego ojciec, Jarosław, grał w latach 90. ubiegłego wieku w barwach m.in. AZS-u Olsztyn, Jastrzębia-Borynia, czy Legii Warszawa. Był wyróżniającym się ligowcem, zdobywał medale mistrzostw Polski, wystąpił 30 razy w reprezentacji kraju. Kiedy występował w ekipie "Wojskowych", malutki Artur już ocierał się o siatkarski parkiet. - Po naszych meczach biegał jako szkrab ledwo stawiający kroki za piłką - wspominał na łamach "Gazety", Wojciech Drzyzga, który również występował w Legii. - Artur ma siatkówkę w genach, w jego żyłach płynie krew gęsta od talentu.

Seniorzy: Szalpuk z Drzyzgą spędzali sporo wspólnego czasu, więc Artur często bawił się na podwórku z obecnym pierwszym rozgrywającym kadry - Fabianem Drzyzgą, który jest od niego pięć lat starszy. Czasami budowali zamki w piaskownicy, czasami kłócili się i nawet bili, a często odbijali piłkę. Oczywiście siatkarską. - Innej nie mieliśmy - śmieją się dzisiaj ojcowie. - Byli skazani na siatkówkę, nie mieli wyjścia.

Matura na 97 procent

Jarosław Szalpuk (który teraz zajmuje się branżą budowlaną, jest dyrektorem handlowym w jednej z firm) zna się nie tylko z Drzyzgą, ale również z Jakubem Bednarukiem, który przez ostatnie dwa lata prowadził jego syna w Politechnice Warszawskiej. To właśnie on odważnie postawił na "młodego wilka", on przekonał go, że przejście z wieku juniora do seniora nie musi być wcale bolesne.

- Kuba wiele dla mnie zrobił - przyznaje młody siatkarz. - Dał mi przekonanie, że mam spore umiejętności, że muszę nabierać doświadczenia, grać jak najwięcej, a w przyszłości będę tam, gdzie teraz Michał Kubiak czy Mateusz Mika.

Choć z pewnością siebie, to nigdy nie było problemu. Legenda głosi, że będąc uczniem szkoły podstawowej zadzwonił bezpośrednio do Pawła Papke. Podczas przerwy między lekcjami wyciągnął telefon, wybrał numer do ówczesnego siatkarza Resovii i poskarżył się, że w szkole źle uczą siatkówki. - Tak nie może być, trzeba to zmienić - żalił się obecnemu prezesowi Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Mimo że poświęcił się siatkówce, nie zapomniał o nauce. Maturę zdał wyjątkowo dobrze, uzyskał wynik na poziomie 97 procent. Bardzo wysoki. - Gdybym zawsze na takim procencie przyjmował piłki - żartuje siatkarz.

Ojciec dumny z syna

Szalpuk od wielu lat jest wyróżniającym się zawodnikiem młodzieżowych reprezentacji kraju. Dwa lata temu w kategorii kadetów zdobył srebro mistrzostw Europy oraz brąz mistrzostw świata. - W jego wieku nie mogłem pochwalić się takimi sukcesami - przyznał w rozmowie z katowickim "Sportem", jego ojciec. - Ogromnie się cieszę, że kariera syna rozwija się tak dynamicznie.

- Będę szczęśliwy, jeżeli dostanę się do kadry B - mówił po sezonie ligowym Szalpuk. Nie docenił swoich umiejętności. Antiga powołał go najpierw do szerokiej reprezentacji, a potem dał mu miejsce w kadrze A. W czerwcu oddelegował go do zespołu, który pojechał do Baku, na Igrzyska Europejskie. - Niech tam zdobywa doświadczenie - powiedział francuski trener.

Szalpuk był wyróżniającą się postacią na parkietach w Azerbejdżanie. Po ich zakończeniu (Polska zajęła czwarte miejsce) wrócił do zespołu, który walczył w ramach Ligi Światowej. - Byłem przekonany, że Stephane odeśle mnie do rezerw, że to jeszcze nie mój czas - skromnie komentował 20-latek.

"Sodówa nie uderzy mi do głowy" Czy Szalpuk już teraz znajdzie stałe miejsce w składzie Biało-Czerwonych? Pojedzie na Puchar Świata, wystąpi podczas mistrzostw Europy? Najbliższe kilka tygodni przyniesie odpowiedź na te pytania. Nawet jeżeli jesienią zamiast pracować z kadrowiczami, będzie szlifował formę przed ligą pod czujnym okiem Lozano, to możemy spać spokojnie. Szalpuk w perspektywie dwóch, trzech lat stanie się podstawowym przyjmującym reprezentacji Polski.

- Pewnie jeszcze podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro nie zostanie MVP turnieju, ale już podczas mistrzostw świata 2018, kto wie - przekonują trenerzy.

Teraz sporo zależy od niego samego. - Sodówa nie uderzy mi do głowy - mówił niedawno w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem. - Wyjść na miasto oczywiście można raz, czy dwa, ale należę raczej do ludzi skromnych. Wolę iść na salę treningową, a wieczorem obejrzeć film i zasnąć. Po całym dniu organizm ma dość wrażeń.

- Przypilnuję osobiście, aby Artur nie zbłądził - mówi z kolei jego ojciec, który jednocześnie pełni rolę menedżera. - Postaramy się z synem dokonywać takich wyborów, aby wykorzystać optymalnie drzemiący w nim talent.

Bo nie zapominajmy, że - jak powiedział Drzyzga - "Artur ma siatkówkę w genach".

Artur Szalpuk: Kiedy inni odpoczywają, ja muszę gonić do szkoły

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×