Informację o planach Dmytro Paszyckiego podało Radio Rzeszów. Potwierdził ją agent zawodnika. - Po roku spędzonym w Polsce jest temat do rozważań. Pewne rozmowy zostały już poczynione z federacją. Przy dobrych wiatrach, być może będzie coś na rzeczy. Cały proces zmiany przynależności federacyjnej trwa co najmniej rok. Dużym plusem Dimy jest to, że nigdy nie wystąpił w żadnej reprezentacji. To nie jest zabieg naturalizujący go. Dima chce swoją przyszłość związać z Polską - powiedział Jakub Michalak.
[ad=rectangle]
Włodarze rzeszowskiego klubu zapewniają, że plany środkowego nie były kluczowe przy decyzji o jego zakontraktowaniu. - Klub nie składa takiego wniosku. Wiedzieliśmy o takich planach, ale w żaden sposób nie miały one wpływu na naszą decyzję o zatrudnieniu Dimy. Nie znam obecnie statusu tej sprawy - przyznał Bartosz Górski, wiceprezes klubu.
Paszycki byłby trzecim po Oliegu Achremie i Lukasie Tichacku zawodnikiem, który otrzymał polskie obywatelstwo. Wcześniej, w sezonie 2010/2011 w ekipie Pasów grał urodzony we Włoszech Michał Baranowicz, syn reprezentanta Polski, Wojciecha Baranowicza. Rozgrywający także był traktowany jako zawodnik krajowy.
W kadrze Asseco Resovii Rzeszów aktualnie znajduje się czterech zawodników zagranicznych (Jochen Schoeps, Thomas Jaeschke, Dmytro Paszycki i Nikołaj Penczew). Polski paszport byłby dużym ułatwieniem dla Andrzeja Kowala, tym bardziej że zespół prawdopodobnie wzmocni jeszcze jeden zagraniczny przyjmujący.
Przypomnijmy, że udziałowcy PlusLigi na spotkaniu w Gdańsku wstępnie ustalili, iż od sezonu 2017/2018 gracze z podwójnym obywatelstwem będą traktowani jako obcokrajowcy.