Seria zwycięstw karaibskiej kadry w tej edycji World Grand Prix była przez moment zagrożona po pierwszym secie starcia z Chorwatkami, przegranego przez Portorykanki do 23. Siatkarki Angelo Vercesiego oparły się naporowi rywala i walczyły z nim jak równy z równym w końcówce inauguracyjnego seta, zwycięskiego za sprawą akcji Tamary Susić i nowej zawodniczki Developresu SkyRes Rzeszów, Nikoliny Jelić. W drugiej odsłonie spotkania wystarczyły ataki Stephanie Enright i kilka atomowych zbić Kariny Ocasio, żeby doprowadzić do stanu remisowego.
[ad=rectangle]
Gra nabrała rumieńców w kolejnej partii. Drużyna z Chorwacji doprowadziła w niej do remisu (20:20) i po raz kolejny doszło do wojny nerwów, w której tym razem starania Portorykanek okazały się skuteczniejsze od zagrań niezmordowanej Senny Usić-Jogunicy i najlepiej punktującej po stronie europejskiej kadry Dinki Kulić (18 pkt.). Ostatni set był dla podopiecznych trenera Jose Mielesa już tylko formalnością: do duetu Enright-Ocasio dołączyła pewna w swoich poczynaniach Aurea Cruz, dzięki czemu reprezentacja Portoryko mogła świętować kolejne zwycięstwo nad przeciwnikiem ze Starego Kontynentu.
Chorwacja - Portoryko 1:3 (25:23, 16:25, 23:25, 17:25)
Chorwacja: Usić-Jogunica, Jaksetić, Kulić, Susić, Jelić, Jurisić, Mlinar (libero)
Portoryko: Ocasio K., Enright, Cruz, Morales, Ocasio S., Mojica, Benitez (libero)
Sobotnie spotkanie z ekipą Czech było niezwykle ważne dla gospodyń turnieju w Samokowie. Zespół Bułgarii, by myśleć o znalezieniu się w pierwszej trójce dywizji oraz jej Final Four, musiał pokonać najbliższe rywalki i to najlepiej za trzy punkty. Biorąc pod uwagę stratę dwóch punktów do reprezentacji kierowanej przez Carlo Parisiego oraz ostatnie mecze obu drużyn, w których Czeszki uległy Portoryko 2:3, zaś Bułgarki zdobyły dwa punkty w rywalizacji z Chorwacją, nie była to misja niemożliwa.
Po pierwszym, niezwykle wyrównanym secie, w którym o sukcesie czeskiej drużyny zadecydowały pomyślne zagrania Veroniki Trnkovej i Teresy Vanzurovej, nadzieję w serca zgromadzonych w samokowskiej hali kibiców wlała doskonała postawa gospodyń w kolejnym secie, wygranym do 18. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni, gdy bułgarskie skrzydła z Ewą Janewą i Juliją Stojanową na czele (13 i 24 punkty) straciły impet, a przeciwniczki przy stanie 15:15 zdobyły siedem "oczek" z rzędu.
Bolesna porażka zmobilizowała siatkarki Dragana Nesicia na tyle, by przedłużyć spotkanie o piątego seta, ale w decydującej partii lepiej prezentowały się Czeszki z Helena Havelkovą (17 pkt.) na czele, wykorzystujące bez litości pomyłki rywala na siatce. Tym samym bułgarskie siatkarki mocno skomplikowały sobie kwestię awansu do turnieju w Lublinie, a Carlo Parisi mógł cieszyć się z sukcesu ciekawego zagrania taktycznego, jakim było... zmiany w wyjściowych szóstkach na każdego seta i danie szansy na grę niemal wszystkim zawodniczkom w kadrze.
Bułgaria - Czechy 2:3 (25:23, 18:25, 25:17, 18:25, 11:15)
Bułgaria: Nikołowa, Koewa, Janewa, Barakowa, Todorowa M., Stojanowa, Todorowa Ż. (libero) oraz Czauszewa, Dimitrowa, Gunczewa
Czechy: Trnkova, Smutna, Kvapilova, Mlejnkova, Sajdova, Havelkova, Melicharkowa (libero) oraz Hodanova, Vanzurova, Vincourova, Toufarova, Purchatova, Dostalova (libero)
Drużyna | Mecze | Sety | Punkty |
---|---|---|---|
Portoryko | 2-0 | 6:3 | 5 |
Czechy | 1-1 | 5:5 | 3 |
Bułgaria | 1-1 | 5:5 | 3 |
Chorwacja | 0-2 | 3:6 | 1 |