Krzysztof Sędzicki: Pierwsza część rywalizacji w World Grand Prix za nami. Z jakimi wnioskami wróciliście z Ameryki Południowej?
Błażej Krzyształowicz: O te wnioski bardziej trzeba pytać trenera Nawrockiego. Głównie to on powinien się wypowiadać, a nie jego współpracownicy. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że turnieje w Argentynie i Peru pokazały, że musimy pracować nad poszczególnymi elementami. Na pewno ich jest dużo, bo w każdej formacji moglibyśmy doszukiwać się pewnych błędów czy problemów, ale ten okres dał konkretną wiedzę na ten temat.
[ad=rectangle]
Spory jest przeskok pomiędzy tą kadrą, która pojechała na Igrzyska Europejskie, a tą, która rywalizowała w Grand Prix?
- Wartościowanie tej różnicy nie jest za bardzo na miejscu, ale widać było różnicę w sile ognia. Dziewczyny, które były w Baku - chociażby Katarzyna Zaroślińska, Katarzyna Skowrońska, Anna Werblińska - to są te siatkarki, które dominują zarówno w Orlen Lidze, jak i na świecie i pod tym względem kadra na Igrzyska Europejskie na pewno była silniejsza.
Czy Holenderki, z którymi dość gładko przegraliśmy w fazie grupowej, są do pokonania w turnieju finałowym?
- Oczywiście, że tak. Każdy zespół jest do ogrania. Różne są okoliczności, może im się akurat przytrafić słabszy dzień. Sam turniej w Baku pokazał, ile reprezentacji będzie się liczyło w Europie. Choć kilka z nich przyjechało bez kluczowych zawodniczek, zacieśnia się krąg zespołów, które mogą grać na wysokim poziomie w Europie i mam nadzieję, że i my będziemy się w niej liczyć.
Stąd pomysł, by zagrać dwa sparingi z Holenderkami? Jeszcze lepiej je poznać, przeczytać i pokonać w Lublinie?
- Tu nie chodzi o Holenderki. Jeśli chodzi o analizę, porównanie, to nie w tym rzecz. Chodzi o to, by grać z najlepszymi przeciwnikami i awansować do I dywizji. Tylko takie spotkania pozwolą nam cały czas się rozwijać i stawać lepszym. Granie z drużynami słabszymi albo na podobnym poziomie co my, spowoduje, że będziemy stać w miejscu. Holandia wydaje się zespołem bardzo dobrym, dlatego chcemy z nim się zmierzyć w sparingach.
Patrząc na postawę na boisku, jak i poza nim, odnoszę wrażenie, że wraz z całym sztabem udało wam się odbudować atmosferę w kobiecej reprezentacji. Od siatkarek bije pozytywna energia - często się uśmiechają, wrzucają zdjęcia do internetu itd. Jak udało wam się tego dokonać?
- Co do wcześniejszego tematu kadry nie mogę się wypowiadać, bo to nie moja rola. Mogę jedynie nawiązać do tego, co dzieje się teraz. Jacek Nawrocki powiedział, że bardzo dziękuje dziewczynom, że stawiły się, że zaufały mu i jego pomysłowi na kadrę. Zawodniczki uwierzyły mu i tak naprawdę to one w bardzo dużej mierze spowodowały, że ten zespół funkcjonował w sposób bardzo udany i dobrze czuły się zarówno w swoim towarzystwie, jak i w naszym towarzystwie. Przez te trzy tygodnie, które spędziliśmy w Baku, a także okres przygotowawczy nie "pozabijaliśmy się" - jak to padło w kuluarach - więc jest dobrze pod kątem atmosfery.
Czy współpraca z Jackiem Nawrockim w drużynie Budowlanych pomaga wam teraz w prowadzeniu reprezentacji?
- Na pewno tak. Nie musieliśmy się aż tak długo "dogrywać". Rzeczy, które były wymagane przez Jacka Nawrockiego, mogą teraz przepływać nieco szybciej. Na pewno ten czas spędzony w Łodzi ułatwi nam współpracę w dalszej części współpracy z kadrą.
Na koniec zapytam więc o zespół Budowlanych, bo prezes Chudzik wspominał, że dawno nie było sytuacji, aby tak wiele zawodniczek było w rozjazdach w związku z występami w reprezentacji. Jak zamierzacie rozwiązać tę sytuację?
- To zawsze jest trudne, ale to nie może być usprawiedliwienie. Swego czasu pracowałem w Muszynie i tam dziewczyny też wracały w grudniu po Mistrzostwach Świata, a my trenowaliśmy w kilka osób. Trzeba liczyć się z takimi problemami przy budowie coraz silniejszego składu. Rzesza innych klubów Orlen Ligi też ma taki problem. Wspólnie z trenerem Jackiem Pasińskim postaramy się to poukładać tak, aby zawodniczki po sezonie reprezentacyjnym były spragnione tej siatkówki klubowej.
Rozmawiał Krzysztof Sędzicki
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Nawet nie bardzo się starałem czytać te bzdety.
Panie Kzr....,przepraszam panie Krzt....przepraszam panie Kry.....No dobra-mniejsza z tym-kim Pan jest że ch Czytaj całość