Z tą reprezentacją Polki mają wyjątkowo "na pieńku", i nie chodzi tylko o ostatnią porażkę, jakiej siatkarki Jacka Nawrockiego doznały w Carolinie (1:3). Już w zeszłym roku, kiedy zespół dowodzony przez Piotra Makowskiego musiał pożegnać się z marzeniami o triumfie w Final Four dywizji po dość jednostronnym starciu z Belgią, nastrój w ekipie pogorszył się jeszcze bardziej przez Portorykanki, które bez większych trudności pokonały gospodynie koszalińskiego turnieju w meczu o trzecie miejsce. Wygląda na to, że karaibska drużyna po prostu nie jest wygodnym rywalem dla polskich zawodniczek: do tej pory obie kadry mierzyły się ze sobą w ramach World Grand Prix pięciokrotnie i nasze reprezentantki mogą się pochwalić zwycięstwem tylko w pierwszej konfrontacji, która miała miejsce pięć lat temu. Może nadszedł w końcu czas na słodką zemstę?
[ad=rectangle]
Kampania 2015
Drużyna pod wodzą Jose Mielesa zakończyła zmagania w grupie Zaplecza na czwartym miejscu, wyprzedzając o trzy punkty drużynę Bułgarii i tym samym po raz drugi z rzędu awansowała do decydującego etapu walki o najwyżej notowaną dywizję WGP. Co ciekawe, ekipa z Karaibów odniosła swoje jedyne porażki w tegorocznej edycji międzynarodowych zmagań właśnie z Bułgarkami: najpierw na własnym terenie, czyli w Carolinie (2:3), następnie w Samokowie (0:3). O losach obu reprezentacji zadecydowała postawa w pozostałych spotkaniach. Portorykanki z mniejszym lub większym trudem wygrywały z rywalkami z Polski, Chorwacji, Kanady i Czech, natomiast triumfatorki ubiegłorocznego Pucharu Jelcyna zaprzepaściły swoje szanse na wyjazd do Lublina, dokładając do porażek z Polską i Kanadą przegraną na własne życzenie pięciosetową batalię z podopiecznymi Carlo Parisiego.
Udział w 23. edycji prestiżowych rozgrywek pod egidą FIVB był dla siatkarek z Portoryko przede wszystkim solidnym przetarciem przed najważniejszą imprezą sezonu, czyli odbywającymi się w Toronto Igrzyskami Panamerykańskimi. Podopieczne Mielesa miały nadzieję na sięgnięcie po swój pierwszy medal w historii tej imprezy, choć już fazie grupowej musiały mierzyć się z głównymi faworytami turnieju, czyli kadrami Brazylii i USA.
Po porażkach 2:3 i 0:3 z tymi drużynami oraz zwycięstwem nad Peru w trzech setach wiadomo było, że Portorykanki zagrają o prawo gry w półfinale z Argentyną. Tym razem pięciosetowy maraton zakończył się dla nich pomyślnie, ponadto w meczu decydującym o miejscu w finale, gdzie ich rywalem znów była reprezentacja Kraju Kawy, karaibskie siatkarki prowadziły 2:0 w setach i już witały się ze spotkaniem o złoto Pan-Am Games. Stało się jednak inaczej, zespół José Roberto Guimarãesa odmienił losy spotkania, a rozczarowanym zawodniczkom Portoryko został mecz o brązowy medal turnieju z Dominikaną. Porażka 1:3 oznaczała, że i tym razem siatkarki z "Wyspy Wielkich Panów" musiały obejść się smakiem w igrzyskach obu Ameryk.
Mocne strony:
Kadra Portoryko to drużyna wykorzystująca w swojej grze głównie siłę, dynamikę ataku oraz szybkość wypracowaną po latach gry w rzadko zmienianym składzie. Rozgrywająca Vilmarie Mojica po otrzymaniu piłki ma sporo opcji do wyboru i każda z nich może być w danym spotkaniu na wagę zwycięstwa. Boleśnie przekonała się o tym reprezentacja Polski, która w bezpośrednim starciu z tym zespołem nie potrafiła przeciwstawić nikogo wobec niezmordowanej na prawym skrzydle Kariny Ocasio. Po 30-latce widać, jak wiele daje zawodnikowi nastawionemu na zdobywanie jak największej ilości punktów doświadczenie gry w lidze koreańskiej oraz chińskiej: starsza z sióstr Ocasio została bezdyskusyjną liderką klasyfikacji punktujących II dywizji WGP (101 pkt.), wyprzedzając drugą Tabi Love o 16 "oczek".
Doświadczona reprezentantka swojego kraju mogła liczyć na wsparcie Aurei Cruz i Stephanie Enright, które według statystyk FIVB najlepiej przyjmowały zagrywkę rywalek ze wszystkich siatkarek grających na zapleczu Elity. Ostatnia z wymienionych, 25-latka występująca swego czasu w lidze japońskiej, była odkryciem bojów w tej dywizji: wiele zespołów przekonało się o jej inteligencji w atakowaniu oraz zagrywce, dzięki której 9 razy zdobywała asy serwisowe. Jeśli dodać do tego niezwykle skuteczną defensywę kierowaną przez Deborę Seilhamer, najlepszą libero grupy Zaplecza, w której niebagatelnymi interwencjami popisywała się nawet notująca fatalny sezon w Rabicie Baku Cruz, wyłania się obraz drużyny, która jest świadoma swoich atutów i zdążyła przez lata wypracować swoje umiejętności w ich zakresie na tyle, by prezentować się solidnie na arenie międzynarodowej.
Słabości:
Opisywana drużyna przy wszystkich swoich atutach i zaletach dysponuje ograniczonym potencjałem, które nie zawsze wytrzymuje rywalizację z rywalami ze światowej czołówki. O ile umiejętności prezentowane przez ekipę Jorge Mielesa wystarczają na czołowe lokaty w niższej grupie zespołów WGP lub mistrzostwach Ameryki Północnej, o tyle choćby ostatni mundial świata brutalne zweryfikował faktyczne możliwości tej drużyny. Co prawda dysponuje ona zawodniczkami prezentującymi się imponująco w ataku, ale jednocześnie ich efektywność w tym elemencie jest wyjątkowo niska, co wynika ze sporego ryzyka podejmowanego w trakcie wymian na parkiecie. Wspominana Ocasio legitymuje się zaledwie 40-procentową skutecznością w ofensywie, a i tak jest to najlepszy wynik wśród jej koleżanek w reprezentacji. Co gorsza dla selekcjonera Portorykanek, w wypadku słabszej dyspozycji którejś z podstawowych zawodniczek nie może on liczyć na rezerwowe, które prezentują zdecydowanie niższy poziom od gwiazd kadry i nie stanowią jej wartościowego uzupełnienia.
Nie jest przypadkiem, że w czołówkach rankingów najlepiej blokujących zawodniczek drugiej dywizji cyklu nie znajdziemy zbyt wielu Portorykanek, ich styl gry nie preferuje częstego wykorzystywania środkowych w zdobywaniu punktów atakiem, najlepiej spisująca się w bloku Sheila Ocasio na pewno nie wystąpi w Lublinie. Starsza siostra Kariny jest zawieszona do czasu wyjaśnienia jej wpadki dopingowej podczas ostatnich Igrzysk Panamerykańskich (miała zażyć stosowany przez kulturystów anabolik stanozolol), a na jej miejsce powołano 36-letnią Jetzabel del Valle. Co zastanawiające, choć większość kadry stanowią siatkarki około 30 roku życia, obyte w zawodach międzynarodowych, nie przekłada się to na stabilność formy: objawiło się to zwłaszcza w obu przegranych starciach z Bułgarią, która mimo własnych niedostatków potrafiła wykorzystać każdy słabszy fragment gry przeciwnika. A tych przydarza się Portorykankom całkiem sporo, dość wspomnieć, że nie wygrały ani jednego ze spotkań tej edycji WGP w trzech setach.
Kadra Portoryko na Final Four II dywizji World Grand Prix 2015:
Rozgrywające: Vilmarie Mojica, Natalia Valentín
Atakujące: Karina Ocasio, Shirley Ferrer
Środkowe: Jetzabel del Valle, Alexandra Oquendo, Lynda Morales
Przyjmujące: Aurea Cruz, Stephanie Enright, Yarimar Rosa
Libero: Debora Seilhamer, Nayka Benítez