Ireneusz Mazur (trener Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Chciałbym podkreślić to, że po Bydgoszczy widać pracę, którą wykonują. Potwierdzeniem tego były dwa pierwsze sety, w których goście zagrali naprawdę dobrze. Delecta to dobrze ułożony taktycznie zespół, dobrze grający w obronie. To przez te dwa sety bardzo utrudniało nam zadanie. Moi podopieczni nie kończyli dużo piłek, ale właśnie przez to, że przeciwnik bronił.
- Dzisiejszy mecz był dla nas pewnego rodzaju wyzwaniem, ponieważ w po raz pierwszy jako podstawowy rozgrywający Frank Dehne oraz na pozycji podstawowego przyjmującego zobaczyliśmy Pawła Siezieniewskiego. Ci zawodnicy momentami grali bardzo dobrze, co jest rokujące przed następnymi meczami.
- Cieszę się bardzo, że niektórzy kadrowicze, z wyjątkiem Marcina Możdzonka, Richarda Lambourne oraz Wojciecha Grzyba, mogli na chwilę chociaż odetchnąć. Ich zmiennicy spisali się dobrze, co sprawia, że nie będzie tej presji psychicznej, która spoczywa na zawodnikach. Chcę, aby na każdej pozycji było kilku wyrównanie grających zawodników.
Rotislav Chudik (trener Delecty Bydgoszcz):
- Na początku chciałbym pogratulować trenerowi z Olsztyna zwycięstwa w dzisiejszym meczu. W momencie, gdy moi zawodnicy zobaczyli, że po drugiej stronie siatki nie ma gwiazd takich jak Zagumny, Szymański uwierzyli, że będzie dzisiaj łatwiej grać. Bardzo szybko się jednak przekonali, że nie będzie to prosty mecz. AZS Olsztyn pokazał, że nawet bez podstawowych zawodników potrafią bardzo dobrze grać w siatkówkę, zdobywać punkty w lidze.
- Prawdą jest, że nie potrafiliśmy odskoczyć na więcej niż dwa punkty w pierwszym i drugim secie, ale graliśmy trochę ?na siłę?. W trzecim secie dałem już pograć młodszym zawodnikom. Mam na ławce graczy, którzy mają po siedemnaście lat i dopiero ogrywają się z męską siatkówką.
Marcin Lubiejewski (atakujący Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Po pierwszym i drugim secie można wyciągnąć wnioski, że nasza gra nie wyglądała dobrze. Goście prowadzili cały czas punktem, dwoma. Cały czas ich goniliśmy, aż doprowadziliśmy do remisu. W końcówkach trener zdobił podwójną zmianę, która odmieniła naszą grę. Trzeci set to była już właściwie formalność. Bydgoszczanie stracili wiarę w zwycięstwo, opadli z sił.
- Moja dzisiejsza gra to nie był szczyt możliwości. Mogło być lepiej, ale z Frankiem dopiero się zgrywamy. Na pewno z każdym dniem będziemy coraz lepiej grać.
Rafał Matusiak (przyjmujący Delecty Bydgoszcz):
- Uważam, że przegraliśmy, ponieważ nie byliśmy do końca skoncentrowani. Dwa pierwsze sety zagraliśmy dobrze. Dopiero w końcówkach zmiany w Mlekpolu spowodowały, że przegrywaliśmy, a w trzecim secie po prostu nie podnieśliśmy się.
Michał Ruciak (przyjmujący Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Myślę, że na pewno nie ustrzegłem się błędów. Ogólnie z całego spotkania można być zadowolonym. Jest to pierwsze spotkanie w nowym roku i zwłaszcza na początku było dużo nerwowości. Dlatego mam nadzieję, że z każdym meczem będzie to wszystko coraz lepiej wyglądało.
Wojciech Grzyb (środkowy Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Uważam, że taki mecz z Bydgoszczą to bardzo dobre przetarcie przed bardzo ciężkimi meczami, które nas niedługo czekają: Jastrzębie, Bełchatów, Częstochowa. Po tych meczach rozstrzygnie się, które miejsce będziemy zajmować po rundzie zasadniczej. W dzisiejszym meczu trener dał pograć chłopakom, którzy cały czas trenowali, bo niektórzy z nas dopiero co wrócili z kadry.