Final Four WGP: Holandia - siła entuzjazmu

Tuż przed startem zmagań w Lublinie przedstawiamy rywali kobiecej reprezentacji Polski w finałach drugiej dywizji World Grand Prix. Czego należy spodziewać się po drużynie Holandii?

W tym artykule dowiesz się o:

Jeżeli Holenderki nie wygrają zmagań w Lublinie i zabraknie ich w przyszłym roku w elitarnej dywizji World Grand Prix, będzie to jedna z największych sensacji tegorocznej edycji tego turnieju. I nie tylko ze względu na historię tej reprezentacji w cyklu WGP i zdobyty w 2007 roku złoty medal tej imprezy, ani nazwiska występujących w kadrze Oranje siatkarek lub jej nowego trenera. W tym sezonie wszystko w kadrze Holenderek jest nastawione na jak najszybsze wejście na pułap godny niegdysiejszej europejskiej potęgi. - Jesteśmy numerem siedemnaście na świecie i numerem siedem w Europie. Naszym celem jest bycie w najlepszej trójce drużyn w Europie i miejsce w pierwszej dziesiątce świata - zapowiedział Giovanni Giudetti, który po dziewięciu latach pracy z kadrą Niemek staje przed kolejnym wyzwaniem, tym razem mając do dyspozycji niebagatelny potencjał sportowy zawodniczek z Niderlandów. Następca Gido Vermuelena chce jak najszybciej mierzyć się z najlepszymi reprezentacjami świata i Hala Globus jest dla niego jednym z przystanków w drodze do tego celu.

[ad=rectangle]
Kampania 2015:

Pierwszym sprawdzianem nowych porządków w zespole Oranje były zawody Montreux Volley Masters, nieoficjalny start sezonu reprezentacyjnego w siatkówce kobiet. Holenderki przeszły przez fazę grupową turnieju jak burza, pokonując Chiny (3:0), Rosję (3:1) oraz Dominikanę (3:0) i bez najmniejszych problemów awansując do półfinałów tej imprezy. Marzenia o wielkim finale odebrała im ekipa późniejszego triumfatora szwajcarskich zmagań, kadra Turcji, która pokonała Holandię po pięciosetowej batalii pełnej nerwów i zmarnowanych szans. Humory podopiecznych Guidettiego z pewnością poprawiły się po kolejnym zwycięstwie nad Rosjankami, które dało im brązowy medal Volley Masters, pierwszy dla tej reprezentacji od 2007 roku.

Zdecydowanie gorzej powiodło się drużynie z Niderlandów w pierwszej edycji Igrzysk Europejskich. O ile polscy kibice będą ją wspominać jako pierwszy od dłuższego czasu sukces biało-czerwonej kadry (okupiony stanami przedzawałowymi podczas śledzenia transmisji), o tyle fani siatkówki z Holandii z pewnością wciąż czują niedosyt, zwłaszcza że ich ulubienicom w fazie grupowej nie wyszedł jedynie mecz z Niemkami, natomiast pokonały one Bułgarki (3:0), Rosjanki (3:1), Chorwatki (3:1) i srebrne medalistki zawodów Serbki (3:2). Tym większy musiał być zawód po druzgocącej ćwierćfinałowej porażce z drużyną gospodarza Igrzysk, gdy Polina Rahimowa niemal w pojedynkę wyrzuciła Oranje z turnieju, pozbawiając ich szans na zyskane sporej liczby punktów do rankingu CEV.

Co nie udało się w Baku, przyszło Holenderkom z łatwością w Carolinie i Formozie w ramach World Grand Prix. Zakończyły one pierwszy etap drugiej dywizji bez ani jednej porażki, choć dość niespodziewanie najwięcej krwi napsuły im Argentynki, które na własnym terenie zdołały urwać faworytowi punkt dzięki doskonałej postawie w bloku. W pierwszym spotkaniu Holandia spokojnie zwyciężyła w trzech setach, poza tym Guidetti poprowadził swój nowy zespół do triumfów nad Polską, Chorwacją, Czechami i Kanadą. Dzięki temu może on śmiało myśleć o Final Four w Lublinie i zdobyciu miejsca w grupie Elity WGP, którego drużyna z Niderlandów była tak blisko już rok temu w Koszalinie.

Mocne strony:

Trudno powiedzieć, czy w kobiecej siatkówce efekt "nowej miotły" występuje równie często jak w futbolu, ale już po pierwszych miesiącach pracy holenderskich zawodniczek z nowym trenerem widać, że fala entuzjazmu i nadzieje wiązane z metodami pracy szkoleniowca VakifBanku Stambuł przynoszą pierwsze wymierne korzyści. Choć przez większą część sezonu reprezentacyjnego brakowało wciąż dochodzącej do swojej najlepszej dyspozycji Manon Flier-Nummerdor, Włochowi udało się stworzyć jeden z najbardziej efektownych kwartetów ofensywnych w Europie. Mowa o atakujących Lonneke Sloetjes i Judith Pietersen oraz przyjmujących Anne Buijs oraz Maret Grothues-Balkestein, które zajmują aktualnie cztery najwyższe lokaty w rankingu najlepiej atakujących drugiej dywizji WGP. Do tego pamiętajmy, że Sloetjes była najlepiej punktującą zawodniczką rywalizacji w Montreux, a nowa zawodniczka sopockiego Atomu wydaje się wracać do pełni sił po fatalnej kontuzji z zeszłego roku, potwierdzając to zarówno podczas Igrzysk Europejskich (podczas których ustępowała w skuteczności ataku jedynie Turczynce Guldeniz Onal), jak i w trakcie Grand Prix, o czym boleśnie przekonały się podopieczne Jacka Nawrockiego w Formozie. A przecież w odwodzie pozostaje jeszcze młoda, a już obyta na parkietach Celeste Plak.

Pomarańczowy kolektyw idzie po swoje w tegorocznym WGP
Pomarańczowy kolektyw idzie po swoje w tegorocznym WGP

O jakości holenderskich skrzydeł dosadnie świadczy choćby ściągnięcie przez Guidettiego Buijs i Sloetjes do swojego Vakifbanku Stambuł, w którym nigdy nie było miejsca na przeciętność. Nie wolno zapominać o innej zawodniczce wicemistrza Turcji, środkowej Robin De Kruijf, która już w wieku 24 lat zalicza się do ścisłego europejskiego topu na swojej pozycji. Ale kto wie, czy największych odkryciem tego sezonu w zespole wicemistrzyń z 2009 roku nie jest była Atomówka Pietersen, która zdążyła udowodnić, że może być użyteczna zarówno na prawny skrzydle jako wartościowe zastępstwo za Sloetjes, jak i w odbiorze serwisów w razie słabszej postawy którejś z nominalnych przyjmujących.

Słabe strony:

Im bardziej skupiamy się na ofensywnej potędze Oranje, tym mocniej uderza to, jak bardzo odstają od spodziewanego poziomu pozostałe elementy siatkarskiego rzemiosła w tej reprezentacji. Jest oczywiste, że nawet jeden z najlepszych szkoleniowców na Starym Kontynencie nie jest w stanie sprawić, by wszystko w jego zespole funkcjonowało na najwyższym poziomie po zaledwie kilku miesiącach pracy. Mimo to w postawie jego siatkarek wciąż pokutują stare grzechy i problemy, jak choćby przyjęcie zagrywki, w którym reprezentantki Holandii wciąż tracą regularnie po kilka lub nawet kilkanaście punktów. Kłopot bogactwa wśród przyjmujących o profilu ofensywnym w przypadku tej drużyny idzie w parze z brakiem zawodniczek o przyzwoitych umiejętnościach w przyjęciu. Do tego nie potrafią się one zrewanżować przeciwnikom pięknym za nadobne: współczynnik błędów w polu serwisowym do asów (53:22 w Baku, 62:36 podczas WGP) jest zbyt wysoki, by myśleć o wywieraniu presji na drużynach światowej lub nawet kontynentalnej czołówki.

Jedna libero Myrte Schoot, choć regularnie pojawia się w klasyfikacjach najlepiej broniących, nie jest w stanie zapewnić spokojnych tyłów w razie natarć rywala, tym bardziej, że jej drużyna nie może do tej pory pokazać się z najlepszej strony w grze na siatce. Wspominana De Kruijf po bardzo dobrym występie w stolicy Azerbejdżanu popadła w przeciętność, a druga nominalna środkowa Yvon Belien nawet w najlepszej formie nie dorównuje swojej bardziej uznanej koleżance. Nie wspominając o tym, co najbardziej doskwiera Mechanicznej Pomarańczy od lat, czyli luka na pozycji rozgrywającej: umiejętności Femke Stoltenborg i Laury Dijkemy mogą wystarczyć na słabiej obsadzone turnieje jak Zaplecze WGP, ale w momentach najtrudniejszej próby już niekoniecznie. Do tego przeciwnicy Holenderek mogą spokojnie liczyć na łatwe punkty przychodzące z nieporozumień po drugiej stronie siatki: choćby w meczu IE z Serbkami drużyna Guidettiego oddała aż 30 punktów przez własne zaniedbania, zaś Włoch szalał na czasach, rozumiejąc zapewne, że młody projekt jego autorstwa nie będzie od razy perfekcyjny, ale mimo to czując się przytłoczony ilością błędów. Jego ekipa pozostaje głównym faworytem do zwycięstwa w Lublinie, ale nie jest ona wolna od skaz.

Kadra reprezentacji Holandii na Final Four II dywizji World Grand Prix:

Rozgrywające
: Femke Stoltenborg, Laura Dijkema
Atakujące: Manon Nummerdor-Flier, Lonneke Sloetjes
Przyjmujące: Maret Balkestein-Grothues, Celeste Plak, Anne Buijs, Judith Pietersen
Środkowe: Quinta Steenbergen, Yvon Beliën, Robin de Kruijf, Nicole Koolhaas
Libero: Myrthe Schoot, Debby Pilon-Stam

Źródło artykułu: